Największe sieci kinowe na polskim rynku mają powody do zadowolenia. Kryzys je na razie omija. Przedstawiciele kin podkreślają, że początek roku jest bardzo udany — mimo spowolnienia gospodarczego, mniejszych zakupów konsumenckich i pogorszenia nastrojów w wielu branżach, kino wciąż ma się dobrze. Ludzie nie zaczęli na razie oszczędzać na biletach.

- Jesteśmy na razie poza nurtem kryzysu - cieszy się Tomasz Jagiełło, prezes Centrum Filmowego Helios, trzeciego co do wielkości operatora kin w Polsce.

Wielkie premiery przyciągają jak magnes

Niezła frekwencja na początku roku to na pewno zasługa premier. Na ekrany kin weszło ostatnio dużo hollywoodzkich produkcji, a wiele z nich nominowanych było do Oskarów, co dodatkowo przyciąga widzów do kin.

Reklama

Dochodzą do tego także polskie produkcje, które zawsze należą do najczęściej oglądanych przez widzów filmów. Mocne wejście zanotował m.in. głośno reklamowany film taneczny Kochaj i tańcz, wyprodukowany przez Grupę TVN. Podczas pierwszych trzech dni na ekranach ustanowił nowy rekord polskiego rynku pod względem widzów na polskiej produkcji - film obejrzało bowiem w tych dniach dokładnie 393803 osób. To najlepszy wynik od 10 lat, kiedy na ekranach debiutował film Andrzeja Wajdy Pan Tadeusz.

Cinema City nadal liczy zyski

- Rok 2009 rozpoczął się bardzo korzystnie, czemu sprzyja pojawienie się na ekranach kolejnych dobrze przyjmowanych przez widzów filmów, zarówno produkcji międzynarodowej, jak i krajowej - potwierdza Moshe J.Greidinger, prezes Cinema City, największego operatora kin na polskim rynku.

Izraelska spółka, działająca w sześciu krajach Europy Środkowej i Wschodniej, zwiększyła w ubiegłym roku przychody w Polsce - rynku, który daje jej 54 proc. wszystkich obrotów - aż o 20 proc. Wyniosły one 189 mln euro, a na czysto Cinema City zarobiła 17,7 mln euro.

Pozostałe sieci też nie mogą narzekać

Wyniki pozostałych operatorów nie są na razie znane, bo spółki nie opublikowały jeszcze danych za cały rok, ale biorąc pod uwagę trzy kwartały ub. roku, radziły sobie bardzo dobrze.

Przychody Multikina wyniosły w tym czasie 52,6 mln euro, co oznacza wzrost aż o 64,6 proc. w stosunku do tego samego okresu roku 2007. Dodatkowo, po przejęciu mniejszego operatora Silver Screen, liczba multipleksów spółki wzrosła do 19.

Z kolei Helios, trzeci gracz pod względem wielkości na rynku, posiadający 21 kin, po pierwszym półroczu ub. roku miał 65 mln zł przychodów, a zysk netto wyniósł 5 mln zł. Biorąc pod uwagę to tempo wzrostu przychodów, można szacować, że zakończył ub. roku z wynikami finansowymi lepszymi niż w roku 2007, który zamknął 95 mln zł przychodów i 7 mln zł zysku netto.

W ub. roku ludzie chętnie chodzili do kina. Liczba kupionych biletów wyniosła, według szacunków firmy badającej rynek Boxoffice.pl, aż 34 mln. To mniej więcej tyle samo, co rok wcześniej. Na wyższe przychody kin wpłynęły głównie podwyżki cen biletów, a do tego wpływy z działalności gastronomicznej, prowadzonej w multipleksach. Czy w tym roku będzie podobnie?

Droga rozrywka?

Wyjście do kina do najtańszych rozrywek nie należy. W przypadku czteroosobowej rodziny, na same bilety to wydatek rzędu 80 zł, a dokładając do tego popcorn i napoje - nawet 120 zł.
Odmienne zdanie ma Tomasz Jagiełło - Gdy dziesięć lat temu debiutował w kinach Ogniem i mieczem, za bilet trzeba było zapłacić 20 zł. Dziś za bilet do kina też trzeba zapłacić 20 zł. Cena praktycznie się nie zmieniła, za to jak społeczeństwo się w tym czasie wzbogaciło. Kino to naprawdę nie jest droga rozrywka - podkreśla Tomasz Jagiełło.

O tegorocznych wynikach zdecyduje…bezrobocie

Prezes podkreśla, że znacząca część klientów to osoby między 15 a 25 rokiem życia, które przecież i tak nigdy nie pracowały, a pieniądze na kino mają najczęściej z kieszonkowego rodziców. Dodaje jednak, że jeśli sytuacja w Polsce drastycznie się pogorszy - m.in. znacznie bardziej wzrośnie bezrobocie - ryzyko mniejszej frekwencji istnieje. Zgadza się z tym Cinema City.
- Choć doświadczenia z przeszłości, a w szczególności z ostatnich ośmiu miesięcy pokazują, że zwolnienie gospodarcze oznacza dobre wyniki ze sprzedaży biletów kinowych, jesteśmy świadomi, ze utrzymująca się dekoniunktura gospodarcza może wpłynąć na sprzedaż biletów i tym samym ograniczyć plany rozwoju — mówi Moshe J. Greidinger, prezes CinemaCity.

Operatorzy jednak wciąż budują kina

Optymizm operatorów kinowych jest jednak wciąż duży, bo w przeciwieństwie do wielu innych branż, nie wstrzymały swoich inwestycji. Planują otwierać nowe kina, bo ich zdaniem, zwiększenie nasycenia rynku nowymi obiektami przełoży się na wyższe przychody. Helios zamierza oddać w tym roku cztery obiekty.

- Planujemy otwarcie kina w Legnicy, Lublinie i Piotrkowie Trybunalskim. A także odnowionego obiektu w Olsztynie. To wszystko są inwestycje tegoroczne - podkreśla Tomasz Jagiełło.

Podkreśla jednak, że wiele inwestycji jest na rynku wstrzymywanych i przesuwanych na rok 2010, 2011 czy 2012.

- To efekt problemów deweloperów, od których uzależnione są nasze nowe lokalizacje. Takich projektów rzeczywiście jest ostatnio mniej — podkreśla Tomasz Jagiełło.

- Jesteśmy świadomi kryzysu finansowego oraz kryzysu na rynku nieruchomości, które dotknęły cały świat i które zaczęły mieć wpływ na rynku krajów, w których prowadzimy działalność — przyznaje Moshe J. Greidinger.

Dlatego prezes Cinema City mówi, że będzie uważnie analizował sytuację na rynku, zapowiada, że spółka zamierza uruchomić w tym roku w sumie 13 nowych multipleksów, z czego 4 powstanie w Polsce. I ma nadzieję, iż recesja w dalszym ciągu będzie omijać rynek kinowy.