Położonego w stanie Michigan miasta Detroit nie mogło spotkać nic gorszego niż bankructwo General Motors. W kwietniu bezrobocie w Michigan wynosiło 12,9 procent i było najwyższe w całych Stanach Zjednoczonych. Samo Detroit od rozkwitu w latach 50. ubiegłego wieku straciło prawie milion mieszkańców.

Śmierć motoryzacyjnego giganta, którego produkcja koncentrowała się w tym regionie, pogłębi jeszcze miejscowe problemy gospodarcze.

Zatrudnienie w GM spadło o 90 procent

W ciągu ostatnich 10 lat w Michigan ubyło 780 tysięcy miejsc pracy, więcej niż w jakimkolwiek innym stanie USA. Lwia część zwolnień miała miejsce w przemyśle samochodowym. Dla przykładu – zgodnie z danymi zebranymi przez Center for Automotive Research zatrudnienie w samych tylko fabrykach GM położonych w Michigan spadło 10-krotnie: z 482 tysięcy osób w 1978 roku do nieco ponad 47 tysięcy osób obecnie.

I miasto się wyludniło…

Reklama

Detroit, które od lat 30. do 70. minionego wieku z populacją wynoszącą 1,85 miliona osób było czwartym pod względem liczby mieszkańców amerykańskim miastem, teraz wypadło w tym rankingu poza pierwszą dziesiątkę. Według najnowszych danych w Detroit mieszka teraz już tylko 916952 osób.

A było tak pięknie…

Kontrast obecnego Detroit z Detroit sprzed 50 lat jest ostry. Wtedy do miasta napływał szeroki strumień ludzi z rolniczych terenów Michigan, którzy dostawali dobrze płatną pracę w miejscowych fabrykach nawet jeśli nie mieli skończonych studiów. „Ze skutkiem natychmiastowym awansowało się do klasy średniej.” – mówi Mike Smith z Wayne State University w Detroit.

Bieda trzykrotnie większa niż w całym kraju

Jak pokazują aktualne statystyki, aż jedna trzecia mieszkańców Detroit żyje w ubóstwie. To prawie trzy razy więcej niż średnia dla całych Stanów Zjednoczonych, a sytuacja może się jeszcze pogorszyć. Wielki exodus miejsc pracy i mieszkańców prawdopodobnie przybierze obecnie na sile, bo zgodnie z planem bankructwa GM 6 z 12 fabryk koncernu przeznaczonych do zamknięcia znajduje się właśnie w Michigan.

Ludzie uciekają jak szczury z tonącego okrętu

„Ludzie nie mają pracy, domu, kredytu i... powodu, aby tu zostać. Jesteśmy na kierującej się w dół spirali i nie osiągnęliśmy jeszcze dna. Nie widzę żadnych pozytywów w bankructwie GM.” – mówi Bob Daddow, członek władz samorządowych Oakland County położonego na przedmieściach Detroit.

Jedyna szansa – inwestorzy spoza motoryzacyjnej branży

Według ekspertów jedyną nadzieją dla Detroit jest drastyczna zmiana wizerunku miasta. Jak twierdzi Dennis Archer, burmistrz Detroit w latach 1994-2001, miasto będzie w stanie przyciągnąć nowych pracodawców spoza branży motoryzacyjnej tylko jeśli przekona ich, że uporało się z problemami socjalnymi i korupcją.

Według raportu przygotowanego przez Dona Grimesa, jednego z pracowników naukowych University of Michigan, głównym celem Detroit i całego stanu Michigan powinna być zmiana jakościowa w lokalnej gospodarce. Władze regionu powinny skończyć z uzależnieniem od przemysłu samochodowego i postawić na firmy z sektora wysokich technologii i gospodarkę opartą na wiedzy.

„Trzeba to jasno powiedzieć: przemysł nie rozwiąże waszych problemów. Musimy stać się wspólnotą yuppie – atrakcyjną dla ludzi z wyższym wykształceniem, zwłaszcza dla młodych ludzi.” – mówi Grimes. Według niego, Detroit może wziąć przy tej transformacji przykład z Pittsburgha, który po załamaniu w miejscowym przemyśle stalowym z sukcesem przyciągnął firmy z branży medycznej.

Kasyna nie pomogły

Zmiana wizerunku i profilu regionalnej gospodarki nie jest jednak łatwa, o czym w Detroit przekonano się już na własnej skórze. Najbardziej widocznym efektem dotychczasowych działań mające na celu zwiększyć atrakcyjność miasta dla inwestorów spoza branży samochodowej była budowa trzech kasyn. Jedno z nich – Greektown Casino – w zeszłym roku zgłosiło już jednak do sądu wniosek o ogłoszenie upadłości.

„Podejmowanych było już wiele prób dywersyfikacji gospodarki.” – mówi wspomniany wcześniej Bob Daddow z Oakland County. „Ale spadek liczby miejsc pracy jest liczony w tysiącach, a ich napływ – tylko w setkach.”.

Jednak wśród mieszkańców Detroit są również tacy, którzy cieszą się z bankructwa General Motors, uważając że wydarzenie to może stać się punktem zwrotnym dla podupadającego miasta. „Detroit ma w końcu pogrzeb, na który wszyscy czekali i w końcu będzie można odłożyć wszystko na bok i rozpocząć odbudowę.” – mówi Diane Swonk, pochodząca z Detroit ekonomistka, której ojciec pracował w zakładach GM przez 35 lat.

ikona lupy />
Siedziba General Motors w Detroit / Bloomberg
ikona lupy />
Bezrobocie / Bloomberg