Informację taką uzyskał od szefa firmy leasingowej ILFC Stevena Udvar-Hazy'ego, uczestniczącego w dorocznym posiedzeniu Międzynarodowego Stowarzyszenia Transportu Powietrznego (IATA) w stolicy Malezji Kuala Lumpur. "Sprawdzamy, czy rzeczywiście weźmiemy naszych dziesięć samolotów" - powiedział rozmówca "WirtschaftsWoche". Według niego, nie jest jeszcze jasne, czy ILFC przesunie termin realizacji umowy, czy też całkowicie z niej zrezygnuje. Zgodnie z warunkami kontraktu, do czerwca br. można go odwołać bez ponoszenia jakichkolwiek kar finansowych.

"Możemy sobie również wyobrazić, że zamiast A380 weźmiemy inne samoloty" - zaznaczył Udvar-Hazy. Transakcja z Airbusem opiewa na około 3 mld euro. Jak powiedział rozmówca "WirtschaftsWoche", zainteresowanie towarzystw lotniczych A380 spada, zwłaszcza w Chinach. Również dla towarzystw leasingowych maszyna ta jest droga, bowiem koszt jej adaptacji przy zmianie użytkownika wynosi 25 mln dolarów.