Agencje transportowe w USA i Japonii wręcz zażądały od producentów wprowadzenia jakiegoś ostrzegawczego źródła hałasu. - Dotychczas walczyliśmy z rykiem silników spalinowych, ale wraz z samochodami elektrycznymi zetknęliśmy się z całkiem odmiennym problem i zaprosiliśmy do współpracy kompozytorów i teoretyków muzyki – mówi Toshiyuki Tabata, inżynier zakładów Nissana, który zajmuje się kwestia sygnału od 3 lat.

Nissan i Toyota, która wytwarza hybrydowego Priusa, już pracują nad takim ostrzegawczym źródłem dźwięku. Nissan z pojazdem elektrycznym Leaf wystartuje w przyszłym roku w USA, Europie i Japonii, a GM wprowadzi do sprzedaży Chevroleta Volta już w listopadzie 2010 r. Pojazd napędzany wyłącznie przez baterie znajdzie się w produkcji Toyoty w 2012 r.

- Chcemy wykonać coś odmiennego od zwykłego klaksonu, zbliżonego do świata sztuki – mówi Tabata. Dźwięk włączałby się automatycznie przy ruszaniu i milknął, gdy szybkość pojazdu przekroczy 20 km/godz. Przy wyższych prędkościach opony pojazdów elektrycznych wytwarzają wystarczającą ilość hałasu na asfalcie.
Agencje bezpieczeństwa drogowego w Japonii i USA po analizie wypadków z udziałem samochodów hybrydowych zamierzają przedstawić raporty odpowiednio w grudniu i styczniu. Nissan zaprezentował swój system dźwięku już na początku września japońskiej agencji.

Nad sygnałami ostrzegawczymi pracują także producenci części do samochodów. Tokijska firma Datasystem już sprzedaje za równowartość 140 dolarów urządzenie emitujące 16 rodzajów dźwięków ostrzegawczych - od przeraźliwego miauczenia kota, poprzez buczenie trąby, a na eleganckim „przepraszam bardzo” ludzkim głosem kończąc. - Nawet jeśli agencja bezpieczeństwa ruchu nie nakaże umieszczania tego rodzaju alarmów i tak wprowadzimy system do samochodów elektrycznych Leaf, co podniesie nieco cenę - zapewnia inż. Tabata. – Nie chcemy niszczyć rynku pojazdów z napędem elektrycznym, ale chcemy uczynić coś, co poprawi opinię o nich - zapewnia.

Reklama