Według Anny Kasprzyk, wicedyrektor Departamentu Funduszy Unijnych w resorcie gospodarki, ten próg zostanie wkrótce obniżony do 150 osób.
Obniżenie progu o 50 miejsc pracy ma zwiększyć atrakcyjność dotacji z Unii Europejskiej. Szczególnie że są one skierowane głównie do inwestorów zagranicznych, którzy chcą ulokować w Polsce swoje nowe inwestycje. Jednak ich zainteresowanie ponadmiliardową pulą dotacji jest znikome.
Do tej pory tylko Fiat zdecydował się skorzystać z takiego wsparcia.
– Każdy ruch, który spowoduje, że dotacje dla największych firm będą bardziej atrakcyjne, należy ocenić pozytywnie – mówi Michał Gwizda, partner w firmie doradczej Accreo Taxand.
Reklama
Dodaje, że restrykcyjne wymogi skutecznie obniżają entuzjazm zagranicznych koncernów do sięgnięcia po pieniądze z UE, tym bardziej że nowe miejsca pracy muszą zostać utrzymane aż przez pięć lat.
Natomiast już od dziś mali i średni przedsiębiorcy mogą ubiegać się o unijne dotacje na swoje inwestycje. Polska Agencja Rozwoju Przedsiębiorczości rozpocznie nabór wniosków w dwóch konkursach. Chodzi m.in. o cieszące się dużym zainteresowaniem wsparcie na innowacyjne inwestycje. Budżet wrześniowych konkursów to prawie 900 mln zł. Kolejna szansa, by sięgnąć po pieniądze z UE dla małych i średnich firm, pojawi się w październiku i na początku listopada.
Według Pawła Tynela z Ernst & Young sektor małych i średnich przedsiębiorstw może mieć problemy z wykorzystaniem wsparcia z Unii Europejskiej.
Wszystko przez zmienione kryteria oceny nowoczesności inwestycji. Firmy będą musiały stosować nie tylko najnowsze technologie, ale także stworzyć nowy produkt o znaczeniu światowym.
1,7 mld zł wynosi budżet jesiennych konkursów na dotacje z UE w programie Innowacyjna Gospodarka