Nową maszynkę do golenia można zareklamować, wykupując reklamy w największych telewizjach przy programach dla mężczyzn. Ale zamiast tego można też wynająć firmę zajmującą się marketingiem w centrach handlowych, która wymyśli sposób na promocję wtedy, kiedy najłatwiej przekonać klienta – podczas robienia przez niego zakupów.

>>> Czytaj też: Reklamowa wojna cenowa uderzy w branżę internetową

Marketing w miejscu sprzedaży to coraz chętniej wybierany sposób na promocję przez zagraniczne koncerny. Procter & Gamble, producent takich produktów jak Vizir i Head & Shoulders, tegoroczne wydatki na reklamę telewizyjną w Polsce zmniejszył – jak wynika z danych AGB Nielsen Media Research – aż o 22 proc. W stacjach zostawił wprawdzie aż 333 mln zł, ale obcięte pieniądze zostały przeznaczone na inne formy promocji. Zdaniem branżowego magazynu Media & Marketing koncern zmniejszył w tym roku w Polsce budżet mediowy o około 20 proc. przesuwając pieniądze z mediów, w tym telewizji, do handlu.

>>> Czytaj też: Agencje medialne wieszczą zwrot w wydatkach na reklamę

Reklama
Zdaniem specjalistów od reklamy, tym samym tropem pójść mogą jego konkurenci, tacy jak Unilever, Nestle Polska czy L’Oreal, by nie oddać pola rywalowi. Zdaniem Izabelli Albrychiewicz, dyrektor zarządzającej Mediaedge: cia, największego domu mediowego na polskim rynku, to może być jeden z najdynamiczniej rozwijających się segmentów rynku obok internetu. Uciekanie z markami do miejsc sprzedaży przekłada się też na wzrost wydatków na tzw. usługi digital sinage, czyli reklamę na monitorach w sklepach. Według CR Media Consulting, w tym roku udział wydatków na tę formę w całym rynku wynieść może 0,5 proc., czyli 30–40 mln zł. Mimo recesji w reklamie sięgającej 10–12 proc., w tym segmencie wydatki rosną o kilkudziesiąt procent.

>>> Czytaj też: "Rynek reklamowy w Polsce mocno w górę w 2011 r."

Powstają firmy, które chcą zarabiać m.in. na organizacji niestandardowych promocji w miejscach sprzedaży. Przykładem jest działająca od grudnia agencja Brainshake. Jednym z jej klientów jest Grupa TP. Agencja wynajęła mimów, którzy reklamowali ofertę TP w centrach handlowych. – Wierzymy, że firmy coraz częściej będą uzupełniać swoje kampanie działaniami niestandardowymi, bo chcą wyróżniać się na rynku – mówi Łukasz Smoliński z Brainshake.