Kilka firm farmaceutycznych, na czele z Sanofi-Aventis, GlaxoSmithKline i Novartisem, musi się liczyć z perspektywą zdecydowanie niższej sprzedaży szczepionki przeciwko grypie niż wcześniej prognozowano. Rośnie liczba rządów, które starają się renegocjować odsprzedaż niewykorzystanych zapasów.

Na producentów może być wywierana presja, aby odkupili biopreparaty lub odstąpili od dostaw bez żadnego odszkodowania.

W tym tygodniu Francja i Holandia dołączyły do krajów, wśród których są Niemcy, próbujących zredukować wielkie zamówienia szczepionek, pod którymi się podpisano w oczekiwaniu na pandemię.

>>> Czytaj też: "Szczepionki gorsze niż grypa"

Reklama

Francuska opozycyjna partia socjalistyczna wezwała do przeprowadzenia przez parlament śledztwa w sprawie, jak to określiła, „fiaska” w odniesieniu do 94 mln dawek szczepionki na wirus A/H1N1, twierdząc, że na kosztach sięgających 869 mln euro skorzystały głównie firmy farmaceutyczne. To one „są wielkimi zwycięzcami w całej sprawie” – powiedział Benoit Hamon, rzecznik partii socjalistycznej.

François Bayrou, przywódca centrystycznego Ruchu Demokratycznego potępił politykę, która doprowadziła do „bardzo poważnego błędu strategicznego”.

Francuskie ministerstwo zdrowia oświadczyło wczoraj, że zamówiło szczepionki sadząc, ze ludzie będą potrzebowali dwie dawki. We Francji, która liczy 65 mln ludności, zaszczepiło się tylko 5 mln osób.

Cała sprawa ma kłopotliwy obrót dla prezydenta Sarkozy, stanowi kolejną polityczną porażkę po tym, jak rada konstytucyjna odrzuciła proponowany przez szefa państwa tzw. podatek węglowy.



W swoim noworocznym przemówieniu Sarkozy bronił polityki rządu, podkreślając, że nie ma on „prawa do trywializowania” kwestii epidemii.

Bernard Debré, parlamentarzysta z Unii na rzecz Ruchu Ludowego, UMP, profesor medycyny i krytyk polityki rządu, powiedział, że Francja zareagowała z przesadą kupując 10 proc. światowej produkcji szczepionek.

„Koszt przekracza zadłużenie wszystkich szpitali we Francji i jest trzykrotnie większy od funduszy przeznaczanych na leczenie nowotworów” – stwierdził wczoraj Debré.

Liczba szczepień przeciwko świńskiej grypie jest znacznie mniejsza niż wcześniej zakładano, po części z powodu sprzecznych doniesień na temat wartości samego szczepienia, podejrzeń co do ubocznych skutków oraz dość ograniczonego zakresu epidemii.

Na ministerstwo zdrowia Francji wywiera się teraz presję, aby odzyskało część kosztów. Wczoraj resort poinformował o sprzedaży 300 tys. dawek Katarowi i planach sprzedaży 2 mln szczepionek Egiptowi. Francja prowadzi także rozmowy z Ukrainą i Meksykiem.

>>> Czytaj też: "Szczepionki przeciw świńskiej grypie wcale nie takie zyskowne"

Niemieckie władze odpowiedzialne za służbę zdrowia także próbują pozbyć się nadmiaru szczepionek przeciwko świńskiej grypie, kiedy również zorientowały się, że przesadziły z przygotowaniami na potencjalny kryzys.

Niemieckie władze mają rozpocząć w czwartek rozmowy z GlaxoSmithKline w Berlinie, zamierzając wynegocjowanie obniżenie liczby zamówionych szczepionek.

GSK odmawia podania szczegółów kontraktu, podkreślając, że są one poufne, ale koncern stwierdził: „Dalej wspieramy rządy w przygotowaniach do pandemii grypy A/H1N1. Działania te obejmują prowadzone rozmowy na temat obecnych zamówień na nasze pandemiczne szczepionki”.

Holandia, która zamówiła w lipcu 34 mln szczepionek, ilość wystarczającą do dwukrotnego zaszczepienia całej ludności kraju, zaprzeczyła jakoby jej reakcja na zagrożenie była przesadzona.