Według szacunków Forum Prywatnego Biznesu, jeśli taka aura utrzyma się do połowy stycznia, co zakłada Instytut Meteorologiczny, koszty absencji pracowników i związany z nią spadek produkcji mogą osiągnąć dziennie 450 mln funtów (717,8 mln dolarów). Jednak analitycy uważają, że w okresie długofalowym gospodarka może nadgonić zimowe straty. Podawane są tu przykłady najgorszej od 200 lat pogody, w lutym 1963 roku, gdy nie miała ona faktycznie znaczącego wpływu na Produkt Krajowy Brutto za I kwartał owego roku. Choć wówczas produkcja spadła w tym okresie o 2,5 procent, a budownictwo ograniczone zostało o 16 procent, większe wydatki na ogrzewanie sprawiły, że ogólny wpływ na PKB nie był duży.

>>> Polecamy: Atak zimy to kolejny cios w gospodarkę Wielkiej Brytanii

Fakt, że na obecną falę zimna nałożyła się recesja, może nawet złagodzić negatywne efekty spadku produkcji, gdyż obecnie bardzo mało przedsiębiorstw pracuje na pełnych obrotach - uważa dyrektor Centrum Gospodarki i Badań Biznesowych (CEBR) Douglas McWilliams.

>>> Polecamy: Raport dotyczący ataku zimy

Reklama

Nie wyklucza on jednak, że z powodu fatalnych warunków pogodowych może dojść do krachu wielu firm, nawet do dwóch tysięcy, zwłaszcza w sektorze handlu detalicznego, a także transportu. Choć wiele półek sklepowych zostało ogołoconych z ciepłej odzieży i kupowanej w panice żywności, handlowcy skarżą się, że ludzie siedzą w domach i omijają w zasadzie dzielnice handlowe, co spowodowało znaczny spadek obrotów.

>>> Polecamy: Ostra zima ogołociła sklepowe półki w Wielkiej Brytanii