"Przed ERM2 największym problemem jest polityka fiskalna, procedura nadmiernego deficytu. Bez zniesienia tej procedury wchodzenie do ERM2 wydaje się być nadmiernie ryzykowne. Z drugiej strony trudno sobie wyobrazić trwałe spełnienie tych kryteriów fiskalnych bez reform" - powiedział prezes w piątek dziennikarzom w Gliwicach. Pytany o sugestie do planu uzdrowienia finansów, jaki mają wkrótce przygotować środowiska ekonomistów współpracujących z Forum Obywatelskiego Rozwoju i prof. Leszkiem Balcerowiczem, prezes Skrzypek wskazał trzy obszary wymagające reform.

"Pierwszy to obszar polityki fiskalnej. Z jednej strony trzeba iść w kierunku uelastycznienia budżetu ze względu na to, że duża jego część jest zdeterminowana wydatkami sztywnymi, czyli jest poza decyzjami rządu. Z drugiej strony trzeba uwzględnić zmiany demograficzne i całokształt wpływu tej sytuacji na przyszłe budżety państwa" - ocenił Skrzypek. Według prezesa NBP, zmiany potrzebne są również w regulacjach obowiązujących przedsiębiorców. "Tutaj jest ogromne pole do ułatwień, do wprowadzenia takich warunków, które pozwolą znacznie bezpieczniej i pewniej funkcjonować w naszej sferze gospodarczej" - uważa Skrzypek.

Trzeci obszar koniecznych zmian - według szefa banku centralnego - dotyczy rynku pracy. Jak mówił, polskie uregulowania związane z elastycznością rynku pracy są dziś często nawet lepsze od tych w niektórych krajach UE, jednak wiele zostało do zrobienia. "Całokształt i dodatkowe reformy powinny dać dodatkowy dopalacz naszej gospodarce, bo przed nami ogromne wyzwania, gdy chodzi o doganianie innych krajów w poziomie dobrobytu" - mówił.

Skrzypek nie skomentował możliwego wpływu gorszych od spodziewanych wyników produkcji przemysłowej w grudniu na ewentualne decyzje Rady Polityki Pieniężnej. Posiedzenie Rady zaplanowano na pierwsze dwa dni przyszłego tygodnia. Prezes potwierdził, że nowa rada będzie się spotykać dwa razy w miesiącu.

Reklama

Pytany o perspektywę większego niż dotąd limitowania kredytów hipotecznych udzielanych w walutach obcych, Skrzypek ocenił, że ostatnie dwa lata uświadomiły klientom, jak poważnym problemem może być ryzyko walutowe. "Myślę, że ta świadomość utrwali nowe podejście klienta do swojego kredytu, by brać kredyt w walucie, w której się zarabia. Coraz więcej banków także rozumie, że ekspozycja na ryzyko kursowe również dla nich może być niekorzystna" - powiedział prezes, opowiadając się za wzmożoną akcją edukacyjną dla klientów w tym zakresie.