Wczoraj przedstawiciele środowiska lotniczego spotkali się, by ustalić wspólną strategię dotyczącą rozpoczynających się w przyszłym tygodniu prac nad nowelizacją prawa lotniczego.
Przedstawiciele linii lotniczych, regionalnych portów, aeroklubów, a także Polskiej Agencji Żeglugi Powietrznej, nie wykluczają nawet protestu w tej sprawie. – Niepokoi nas tryb i sposób wprowadzania zmian w prawie lotniczym – mówi Mariusz Szpikowski, prezes Air Italy Polska.
Według niego, zmiany wprowadzane są w pośpiechu bez żadnej analizy ich skutków dla rynku oraz bez konsultacji ze środowiskiem lotniczym. Ministerstwo infrastruktury chce, żeby działalność Urzędu Lotnictwa Cywilnego, regulatora rynku lotniczego, była finansowana przez działające na rynku podmioty. Według resortu dalsze finansowanie urzędu regulującego tak atrakcyjną branżę z pieniędzy budżetowych nie jest na miejscu w sytuacji kryzysu w finansach publicznych. Resort planuje także przerzucić koszty zapewnienia bezpieczeństwa na lotniskach na spółki zarządzające portami lotniczymi. Według linii i portów lotniczych obydwie zmiany mocno uderzą po kieszeniach porty, linie, a w konsekwencji także pasażerów. Na dzień dobry zapłacą oni dodatkowy podatek na lotniskach w kwocie 3 zł.
Projekt zmian był pod koniec 2009 roku dyskutowany w specjalnej sejmowej podkomisji, ale ta pod siłą argumentów branży poprosiła resort o ponowne przeanalizowanie sprawy. Ministerstwo wraca do pomysłu. W przyszłym tygodniu rządową autopoprawką zajmie się sejmowa Komisja Infrastruktury. Co ciekawe, od tej autopoprawki odżegnuje się już nawet ULC, który pisał nowe prawo.
Reklama
– Szykowaliśmy projekt z myślą o tym, żeby zagwarantować sobie środki na działalność. Jednak po zmianie wersji w ministerstwie nie wiemy, czy te pieniądze faktycznie do nas trafią, czy też przypadkiem nie zostaną w budżecie i nie zostaną przeznaczone na inne potrzeby – mówi anonimowo osoba z ULC.
Resort chce, żeby dodatkowe opłaty nałożone na linie lotnicze i pasażerów nie trafiały bezpośrednio na konto ULC, ale do budżetu.