Dotychczas firmy spoza UE zdobyły w Polsce kontrakty drogowe za 2 mld zł. Teraz walczą o następne - warte nawet drugie tyle. Za przykład mogą tu służyć cztery przetargi na budowę ok. 90 km autostrady A1 między Strykowem a Toruniem, w których chcą wystartować m.in. Mapa Insaat ve Ticaret Anonim Sirketi z Turcji, Punjj Lloyd z Indii, Shanghai Construction z Chin, czy Rożno-Stroitielnyj Tirest z Białorusi.

Główną zaletą firm spoza UE jest fakt, że za swoje usługi chcą one dużo mniej pieniędzy niż zachodnie koncerny. A niższe ceny mogą przełożyć się na większą liczbę kilometrów wybudowanych w Polsce dróg. Konkurenci zadomowieni na polskim rynku zarzucają jednak nowym rywalom, że ich niskie koszty wynikają przede wszystkim z nierespektowania unijnych przepisów, np. dotyczących płacy minimalnej.

Więcej w "Rzeczpospolitej".