Optymiści, którzy sądzili, że da się powstrzymać kryzys paroma miliardami, są w błędzie. Euro traci najtwardszych obrońców i staje się gatunkiem zagrożonym. Przegrywa z egoizmem.
Postępowanie Berlina to ekonomiczny nacjonalizm, mina podłożona nie tylko pod wspólną walutę, lecz też integrację europejską. Niemcy nieźle zarobiły na obniżaniu kosztów pracy i zwiększaniu eksportu, bijąc tym w kraje oferujące tanią siłę roboczą. Gdyby nie UE i euro, nie byliby w stanie przeprowadzić takiego manewru. Teraz powinni pomóc potrzebującym, choćby na surowych warunkach. Jeśli nie – uczyni to Międzynarodowy Fundusz Walutowy.

Pełna treść artykułu: "Merkel topi euro"

Reklama