Dane z 2005 r. nie wynikały jednak ze słabości popytu, co z efektu bazy, po tym jak wiosną 2004 roku gospodarstwa domowe gromadziły zapasy w obawie przed wzrostem cen po wejściu do UE. Mowa o dynamice w cenach bieżących. Jeśli uwzględnimy wpływ zmian cen, dynamika już od dwóch miesięcy jest ujemna (-2,8% w lutym). Warto odnotować, iż za kolejny spadek sprzedaży odpowiedzialne są przede wszystkim dwa komponenty – sprzedaż samochodów i szeroko pojętej elektroniki (RTV, AGD). Z pewnością bardzo słaba sprzedaż w tych segmentach to częściowo efekt surowej zimy, która nie skłania do tego rodzaju zakupów. Dotyczy to zwłaszcza samochodów osobowych – utrzymujące się pokłady śniegu wzmogły bowiem problemy z parkowaniem samochodów w większych miastach. Tym samym można by oczekiwać, iż z nadejściem wiosny sprzedaż w tych segmentach ożywi się, co pomoże w odbiciu dynamiki sprzedaży ogółem. Pytanie jednak, jakiej skali będzie to ożywienie.

Tak się składa, iż obydwa segmenty tworzą segment dóbr trwałego użytku. Popyt na te dobra jest szczególnie uzależniony od oczekiwań w zakresie przyszłych dochodów. To oznacza, że ciągle trudna sytuacja na rynku pracy wywiera na niego negatywną presję. Nawet gdyby sytuacja na rynku pracy w najbliższym czasie zaczęła ulegać poprawie, gospodarstwa domowe mogą początkowo uznać ten efekt za przejściowy i nie zwiększyć popytu. Dane pokazują, iż PKB w pierwszym kwartale ucierpi z powodu zimy, pytanie jednak czy te straty uda się odrobić w kolejnych kwartałach. Dane są negatywne dla złotego, gdyż będą zniechęcać RPP do szybszego zacieśniania polityki monetarnej. Złoty zyskuje dziś nieznacznie wobec euro, ale traci wobec innych głównych walut, m.in. dolara i franka.