"Dzisiejszą sesję WIG20 rozpoczął z poziomu 2 341,31 pkt., notując tym samym symboliczny, 0,14-proc. wzrost względem poprzedniego zamknięcia. Ten neutralny charakter rozpoczęcia notowań poniedziałkowej sesji dobrze wpisywał się w poranne nastroje panujące na europejskim rynku" - poinformował analityk BDM, Krzysztof Zarychta.

Jednak według niego, optymizm towarzyszył stronie popytowej tylko przez pierwsze minuty handlu - inwestorzy dobrze odebrali bowiem odczyt wskaźnika wyprzedzającego koniunkturę dla Polski. Potem, po zanotowaniu lokalnego szczytu na poziomie 2,348 pkt. (+0,43 proc.), parę minut po otwarciu sesji, sprzedający przechwycili jednak inicjatywę, a WIG20 zaczął opadać w dół.

„Taki stan rzeczy miał miejsce do godziny 10. Później bowiem do głosu doszli ponownie kupujący, dzięki czemu blue chipy ponownie znalazły się wokół porannych szczytów (2 348,86 pkt.)” – podkreślił analityk, który podał, że do 14:30, do publikacji danych makro z USA wykres konsolidował się w przedziale 2 339-2 348 pkt.

Jego zdaniem, najbardziej istotny dla późniejszych notowań okazał się indeks NAI, uwzględniający dane o produkcji przemysłowej podawane przez Fed i wskaźniki departamentu pracy o zatrudnieniu oraz dane ISM w przemyśle. Indeks ten spadł w maju do 0,21 pkt. wobec 0,25 pkt w kwietniu.

Reklama

„Na fali tej negatywnej informacji WIG20 z mocnym impetem zanurkował w dół, notując dzienne minimum na wysokości 2 329,44 pkt. (-0,37 proc.)” – podsumował analityk, który zauważył, że pod koniec sesji kupującym udało się jeszcze poprawić pozycję blue chipów względem poprzedniego zamknięcia.

Ostatecznie WIG20 zakończył notowania na poziomie 2 337,12 pkt, po spadku o 0,04 proc. WIG osiągnął poziom 40 372,92 pkt, po spadku o 0,01 proc. Obroty na rynku akcji wyniosły 0,9 mld zł.