Pieniądze, które zamiast trafić do OFE, pozostaną w ZUS, pójdą na specjalne indywidualne subkonta. Zmiany te oznaczają, że potrzeby pożyczkowe Polski do 2020 r. zmniejszą się o ok. 190 mld zł.

We wtorek rząd omawiał zmiany w ubezpieczeniach społecznych i przyjął projekt nowelizacji ustaw dotyczących zabezpieczenia emerytalnego. Rząd chce, by zmiany weszły w życie od 1 maja.

Na konferencji po posiedzeniu rządu premier powiedział, że zasady dziedziczenia pieniędzy na subkontach w ZUS będą takie same, jak w OFE.

Rząd proponuje w projekcie wprowadzenie od 2012 roku 4-proc. ulgi podatkowej dla osób dodatkowo oszczędzających na emeryturę. Zostaną powołane indywidualne konta zabezpieczenia emerytalnego (IKZE), które będą mogły prowadzić towarzystwa emerytalne i inne instytucje finansowe.

Reklama

Wprowadzony zostanie także zakaz akwizycji dla OFE, zarówno na rynku wtórnym, jak i pierwotnym.

Tusk powiedział, że będzie obowiązywał 30-dniowy termin wejścia zmian w życie, od momentu ogłoszenia ustawy. "Zrobimy wszystko, żeby 1 maja był możliwy" - powiedział premier. "Będziemy we współpracy z marszałkami Sejmu, Senatu oraz prezydentem tak pracowali, aby te 30 dni upłynęły 1 maja. Aby od 1 maja ten system w nowych warunkach mógł funkcjonować" - dodał.

W jego ocenie miesięczne vacatio legis dla zmian w OFE jest zgodne z konstytucją oraz sugestiami Rządowego Centrum Legislacji, które zaproponowało taki termin.

Według premiera, OFE mogą liczyć na korzystny wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości, co pozwoliłoby im na inwestowanie składek przyszłych emerytów nie tylko w Polsce, ale i za granicą.

Szef rządu dodał, że inwestowanie za granicą może mieć zalety, ale nie zwiększy wysokości polskich emerytur. "Dlatego zmniejszenie składki OFE jest ważne także z tego punktu widzenia, by ograniczać to, co nazywamy elementem ryzyka, hazardu. (...) Można założyć, że część naszej składki będzie ofensywnie wykorzystywana, inwestowana, ale nie możemy narażać przyszłych emerytów na zbyt wysokie ryzyko związane z możliwością inwestowania poza granicami" - powiedział Tusk.

Zgodnie z zapewnieniami rządu, zmiany mają na celu ograniczenie przyrostu deficytu sektora finansów i długu publicznego.

Kto straci na zmianach?

14 mld zł, które nie trafiły i nie trafią do emerytów, zostało skonsumowane bezpośrednio lub pośrednio przez instytucje finansowe - powiedział we wtorek premier Donald Tusk.

Tusk podkreślał, że koszty, jakie "ponosimy w przypadku OFE", "okazały się bardzo, bardzo duże".

"To jest 14 mld zł, które nie trafią i nie trafiły do emerytów, tylko zostały skonsumowane bezpośrednio lub pośrednio przez instytucje finansowe" - powiedział na konferencji prasowej premier rządu.

>>> Czytaj też: Kto zyska, a kto straci na pomysłach zmian w OFE

Zaznaczył, że nie należy się dziwić, iż próby naprawy tego systemu spotykają się ze zrozumiałym oporem "tych, którzy są beneficjentami tego systemu". "Nie mówię tu nic dwuznacznego. Rozumiem, dlaczego instytucje finansowe bronią tego systemu, bo jest on dla nich bardzo efektywny i dlatego świadomie podjęliśmy ten trud, wiedząc, jak bardzo będą te instytucje mobilizować się przeciwko tym zmianom" - zaznaczył Tusk.

Wyjaśnił, że rząd wprowadza te zmiany, chcąc uzyskać bezpieczeństwo finansów publicznych, emeryta i stabilność tego systemu - "a nie po to, żeby jeszcze większy komfort miały instytucje finansowe".

Jednak wielu ekspertów jest sceptycznych co do zmian. Niektórzy wskazują, że na zmianach stracą obywatele. Zobacz wybrane opinie ekonomistów i publicystów na temat rządowych zmian:

>>> Marczuk: Emerytalne harce psują państwo

>>> Rybiński: Komunały zamiast reform

>>> Mordasewicz: nasze emerytury w przyszości będą niższe

>>> Król: Wyjaśniać decyzje w sprawie emerytur

>>> Petru: Projekt zmian w systemie OFE jest kontrowersyjny