Cukier z Niemiec po cenie 4,50 zł/kg. Na tej ostatniej aukcji trzeba zamówić co najmniej tysiąc kg za kwotę 4500 zł. Na terenie Opolszczyzny przywóz jedyne 200 zł.
Podczas gdy cena za kilogram u nas często sięga już 6 zł, z Niemiec można go przywieźć za 2,5 – 3,5 zł. A potem odsprzedać z zyskiem w Polsce.

>>> Czytaj też: Cenowe szaleństwo na rynku cukru. Sklepowe półki świecą pustkami

Na tej niemiecko-polsko różnicy cen robią biznes nie tylko duże firmy zajmujące się sprowadzaniem towarów z Niemiec, lecz także mrówki – sprzedają w sieci mniejsze partie cukru, po kilkanaście, kilkadziesiąt kilogramów.
Reklama
– Mogę zrozumieć cukierników czy sklepikarzy, którym masowe zakupy takiego tańszego cukru rzeczywiście przełożą się na oszczędność. Jednak po co zwykłym ludziom robić zapasy na długie miesiące – dziwi się Marcin Mucha ze Związku Producentów Cukru w Polsce.
Jednak nawet on nie potrafi powiedzieć, kiedy ceny cukru w Polsce się ustabilizują.
Na razie drastycznie drożeje, ale też rosną jego ceny na świecie. Dziś są o prawie 40 proc. wyższe niż przed rokiem. W dodatku kraje UE produkują o blisko 4 mln ton za mało, by pokryć roczne zapotrzebowanie. To skutek wprowadzonej w 2006 roku reformy rynku cukrowniczego.

>>> Czytaj też: Ceny cukru są napędzane przez regulacje, spekulacje i strach

Sześć lat temu Unia produkowała 21 mln ton rocznie przy spożyciu 17,5 mln. Nadwyżki eksportowano, ale trzeba było do tego dopłacać. Unia wprowadziła więc ograniczenie produkcji. W efekcie w ub. roku wszystkie europejskie cukrownie wyprodukowały tylko 13,5 mln ton. Zmniejszyła się też jego produkcja w Polsce i z eksportera staliśmy się importerem. Na nieszczęście w tym samym czasie klęski pogodowe przetrzebiły plantacje trzciny m.in. w Brazylii i okazało się, że cukru na europejskim rynku jest za mało. Marek Sawicki, minister rolnictwa,zapewnia, że nie ma podstaw, by na rynku utrzymała się panika cukrowa. – W kampanii 2010 – 2011 wyprodukowaliśmy 1,43 mln ton cukru, przy średnim miesięcznym zużyciu 130 tys. ton – mówił. Tylko dlaczego coraz bardziej nam gorzko?