Rynkowe podejście do kształcenia studentów pojawia się zarówno na uczelniach technicznych, jak i humanistycznych.
– Typowe kierunki, jak socjologia czy dziennikarstwo, to zdecydowanie zbyt mało, dlatego rozszerzamy naszą ofertę w ramach tych kierunków o bardzo szczegółowe specjalizacje, zapewniające potem dogodną pozycję na rynku pracy – mówi prof. Stanisław Mocek, prorektor ds. dydaktycznych warszawskiej uczelni Collegium Civitas.
– Kierunki odpowiadają na wyzwania związane z globalizacją. Stąd z jednej strony anglojęzyczne asian studies, a z drugiej zarządzanie ryzykiem i bezpieczeństwem czy analiza bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego, kierunek, który odpowiada na zagrożenia związane z problematyką terroryzmu – dodaje prof. Mocek.

Rektorzy uczelni zapewniają, że każda decyzja o uruchomieniu nowego kierunku poprzedzona jest badaniami rynku pracy, konsultacjami z przedsiębiorcami oraz samorządem.

Reklama

>>> Polecamy: Najbardziej opłacalne kierunki studiów - sprawdź, ile jest warte Twoje wykształcenie

Głos menedżerów

Tak działa krakowska Akademia Górniczo-Hutnicza. – Mamy podpisane umowy z ponad 250 przedsiębiorcami, na których potrzeby kadrowe odpowiadamy. Nie ma mowy o żadnych przypadkowych decyzjach – mówi nam prof. Antoni Tajduś, rektor Akademii Górniczo-Hutniczej im. Stanisława Staszica w Krakowie.
Przy uczelni działają konwent i rada społeczna, w skład której wchodzą szefowie kilkudziesięciu przedsiębiorstw, m,in. Orlenu, Lotosu, KGHM-u czy Motoroli. Zgłaszają oni zapotrzebowania na konkretne specjalizacje. – Dialog funkcjonuje w obie strony. Jeżeli mamy informację, że któraś z dużych firm będzie wycofywała się z technologii, na której potrzeby my kształcimy kadry, zmniejszamy liczbę miejsc na danym kierunku – wskazuje prof. Tajduś. – I dlatego w Krakowie mamy Motorolę, IBM czy Google’a – podkreśla.
Aż 85 proc. absolwentów tej krakowskiej uczelni technicznej jest aktywnych zawodowo już po 3 miesiącach po zakończeniu studiów.
A na potrzeby firmy Atlas oraz przedsiębiorstw z branży budowlanej na politechnikach łódzkiej i gdańskiej oraz krakowskiej AGH uruchomiono chemię budowlaną.
Prof. Elżbieta Kryńska z Instytutu Pracy i Spraw Socjalnych zwraca uwagę na jeszcze inne aspekty. – To tendencja uczelni do przyciągania studentów z innych krajów oraz rozszerzanie przez uniwersytety oferty studiów inżynieryjnych. To ci absolwenci są obecnie najbardziej poszukiwani przez pracodawców – mówi prof. Kryńska.
Tak jest na Uniwersytecie Śląskim, który otwiera w zbliżającym się roku aż kilkanaście specjalizacji inżynieryjnych. – Zauważyliśmy, że kandydaci chętniej wybierali studia, które kończyły się tytułem zawodowym inżyniera. Przykładem jest informatyka, która prowadzona była w dwóch wariantach: inżynierskim i licencjackim. Prawie wszyscy kandydaci wybrali informatykę inżynierską. Informatyki licencjackiej nie mogliśmy uruchomić ze względu na brak chętnych – tłumaczy dr Magdalena Ochwat, rzecznik UŚ.

Aktywne samorządy

Do gry o studentów włączają się też samorządy. – Kraków współpracuje z lokalnymi uczelniami, będąc niejako pośrednikiem pomiędzy inwestorami a środowiskiem akademickim i naukowym – mówi Kinga Sadowska z wydziału promocji miasta. Podobnie jest we Wrocławiu czy w Lublinie.
Od października rektorzy dostaną do ręki jeszcze jedno narzędzie. Znowelizowana ustawa – Prawo o szkolnictwie wyższym liberalizuje bowiem zasady otwierania nowych kierunków i specjalizacji. – Korzystając z najlepszych rozwiązań europejskich, wprowadzamy krajowe ramy kwalifikacji, które pozwolą uczelniom elastycznie formować programy i kierunki studiów według postępu naukowego i rozwoju gospodarczego Polski oraz regionów – mówi nam minister nauki i szkolnictwa wyższego Barbara Kudrycka.