Ilość osób subskrybujących newsletter Groupona wynosiła z dniem 30 września aż 143 miliony, jednak w trzecim kwartale tylko 30 milionów osób faktycznie kupiło oferty, a tylko około połowa z nich to powracający klienci, pisze Huffington Post. Takie wyniki nie stanowią najlepszej prognozy dla dalszego wzrostu firmy, którego zawrotne tempo trudno będzie utrzymać.
Główny problem stanowią zarzuty, że firmy wcale nie zyskują na współpracy z Grouponem stałych klientów, przyciągając tylko poszukiwaczy okazji. Do tego dochodzą obawy dziennika Barron's dotyczące braku dowodów na faktyczne zyski firmy – pisze on w swoim serwisie, że jej wzrost jest spowolniony, a konkurenci tacy jak Google i Facebook czyhają tuż za rogiem, co nie daje nadziei na potencjalne zyski z inwestycji.
>>> Czytaj też: Grupowe zakupy: tanie kupowanie teraz także dla małych firm
Groupon rozważa podniesienie cen w swojej pierwotnej ofercie publicznej. Ich ogłoszenie planowane jest na 3 listopada. Jednak jak podaje Huffington Post, Barron's tę akurat ofertę odradza.
Dziennik Financial Times zwraca jednak uwagę na fakt, że debiut giełdowy Groupona może oznaczać ożywienie amerykańskiego rynku IPO, który od lipca tego roku był praktycznie zamrożony. Sytuacja na czwarty kwartał wydaje się jednak dość obiecująca.
>>> Polecamy: Producent "Angry Birds” chce wejść na giełdę