Od 2013 r. ceny gazu będą ustalane po nowemu – Białoruś będzie płaciła po wewnątrzrosyjskich stawkach. W zamian Rosja uzyska poparcie pogrążonego w kłopotach finansowych Mińska dla swoich projektów integracyjnych oraz białoruskie gazociągi.
Zamiast blisko 300 dolarów za tys. metrów sześc. gazu Mińsk zapłaci zaledwie 150. Nowa cena zacznie obowiązywać 1 stycznia 2012 r. – w momencie wejścia w życie Euroazjatyckiej Przestrzeni Gospodarczej. Ponadto, jak podał rosyjski dziennik „Wiedomosti”, od 2013 r. ceny gazu dla Białorusi nie będą wyliczane według stawek światowych, lecz obowiązujących w Rosji, które są trzykrotnie mniejsze niż płaci teraz. Dziś Gazprom sprzedaje surowiec rosyjskim konsumentom za ok. 99 dolarów za tys. metrów sześc. W 2012 r. cena wyniesie 106 – 107 dolarów. W przypadku Białorusi zostanie powiększona jedynie o koszty transportu i magazynowania.
Rosyjskie ulgi dla Mińska oznaczają tylko w przyszłym roku 3 mld dolarów utraconego zysku dla Gazpromu. Kreml gotów jednak przymknąć na to oko. W zamian dostanie bowiem pozostałych 50 proc. akcji koncernu Biełtransgaz (pierwszą połowę udziałów Rosjanie zakupili w 2010 r.), do którego należy białoruska infrastruktura gazowa, zapowiedział w poniedziałek wiceszef Gazpromu Walerij Gołubiew. – Oznacza to, że Rosjanie zyskają pełną kontrolę nad handlem gazem na Białorusi oraz jego tranzytem do państw bałtyckich, Polski, obwodu kaliningradzkiego oraz na Ukrainę. Z kolei Mińsk straci ostatni bastion gospodarczego oporu – mówi „DGP” Dmitrij Abzałow z moskiewskiego Centrum Koniunktury Politycznej Rosji.
Reklama
Oficjalne porozumienie zostanie zawarte w piątek podczas wizyty białoruskiego prezydenta Aleksandra Łukaszenki w Moskwie.