Porozumienie podpisane w obecności prezydenta Kazachstanu Nursułtana Nazarbajewa i kanclerz Niemiec Angeli Merkel umożliwi niemieckim przedsiębiorstwom poszukiwania w Kazachstanie metali ziem rzadkich, czyli cennych minerałów wykorzystywanych w nowoczesnych technologiach.

"Umowa surowcowa ma szerokie znaczenie, bo będziemy czerpać korzyści nie tylko z eksploatacji surowców, ale Niemcy ze swojej strony oddadzą do dyspozycji Kazachstanu wiedzę technologiczną i zdolności przemysłowe. Będzie to zatem obopólna korzyść" - powiedziała Merkel na wspólnej konferencji prasowej z Nazarbajewem.

Według niej Niemcy są gotowi rozszerzyć współpracę ze środkowoazjatyckim państwem także na inne dziedziny, w tym kształcenie fachowców oraz rozwój infrastruktury.

Nazarbajew poinformował, że w trakcie jego wizyty w Berlinie podpisanych zostanie około 50 umów gospodarczych z firmami o wartości 4 mld euro. "To prawdziwy przełom w stosunkach między naszymi krajami" - powiedział prezydent, zapraszając Niemców do inwestowania w Kazachstanie.

Reklama

Kazachstan ma bogate złoża surowców energetycznych, w tym ropy, gazu i węgla, a także rudy uranu, żelaza, ołowiu, cynku srebra i złota. Dąży również do zwiększenia eksploatacji metali ziem rzadkich. Obecnie ponad 95 proc. tych zasobów pochodzi z Chin, które sztucznie ograniczają ich eksport.

Dlatego niemiecka gospodarka nie kryje zadowolenia z perspektywy uzyskania dostępu do metali ziem rzadkich w Kazachstanie. Krytyczne są jednak grupy obrońców praw człowieka, Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (OBWE), jak również niemiecka partia Zielonych, które zarzucają Nazarbajewowi łamanie praw człowieka i standardów demokracji. Według OBWE styczniowe wybory parlamentarne w Kazachstanie nie były demokratyczne.

"Kraj, który narusza podstawowe prawa człowieka, nie jest dobrym miejscem do inwestowania" - oświadczył ekspert organizacji Human Rights Watch Hugh Williamson, cytowany przez portal tygodnika "Der Spiegel".

Z kolei posłanka Zielonych Viola von Cramon zarzuciła rządowi Merkel "stawianie interesów gospodarczych ponad prawa człowieka i minimalne standardy demokratyczne". "Bez cienia zakłopotania rząd federalny nagradza prezydenta Nazarbajewa przyjęciem państwowym i podpisaniem umowy o partnerstwie surowcowym" - oświadczyła Cramon.

Nazarbajew, który rządzi w Kazachstanie od 20 lat, odrzucił w środę na konferencji prasowej zarzuty o łamanie standardów demokratycznych. Jak powiedział, w ciągu 10 lat nie da się zbudować liberalnego ustroju, jaki od stulecia panuje na Zachodzie. "Potrzebujemy zmian w psychologii ludzi i nowego pokolenia" - powiedział. "W parlamencie zasiadają trzy partie, nie mamy więźniów politycznych ani cenzury. Wolno zakładać partie polityczne i organizować demonstracje. Osiągnęliśmy już wiele, ale to nie koniec" - przekonywał.

Obiecał też uczciwe wyjaśnienie okoliczności zajść w mieście Żanaozen, gdzie w grudniu 2011 r. doszło do starć między zwolnionymi z firm naftowych pracownikami a specjalnymi oddziałami policji. Według oficjalnych danych zginęło 16 osób.

Merkel zapewniła, że w rozmowach z Nazarbajewem poruszyła problemy z przestrzeganiem praw człowieka i standardów demokracji. "Niemiecka polityka zagraniczna zawsze jest przywiązana do wartości" - podkreśliła.

Niemcy zamierzają też rozwijać współpracę z innymi krajami o wschodzących gospodarkach i rosnącym znaczeniu międzynarodowym. W środę rząd przyjął koncepcję dotyczącą relacji ze "wschodzącymi mocarstwami", jak Brazylia, Chiny, Indie i Republika Południowej Afryki, ale także takimi krajami, jak Wietnam, Kolumbia i Nigeria. Koncepcja zakłada m.in. dążenie do partnerstwa w sferze gospodarki surowcowej i energetycznej.