W I kwartale tego roku bezrobotni założyli 1658 firm z dotacją. To o 44 proc. więcej niż przed rokiem, ale aż o 77 proc. mniej niż w rekordowym I kwartale roku 2010 – wynika z danych resortu pracy.

Spadek to efekt ograniczenia środków na aktywne formy walki z bezrobociem. Jeszcze w 2010 r. na tworzenie przedsiębiorstw przez bezrobotnych przeznaczono 1,4 mld zł z Funduszu Pracy. W tym roku – tylko 360,7 mln zł. Środki drastycznie obcięto, choć dotacje na rozpoczęcie działalności okazały się najbardziej skuteczną metodą walki z bezrobociem. Jest bardziej efektywna niż prace interwencyjne, szkolenia, staże czy roboty publiczne. Widać to po statystykach – aż 85 proc. firm założonych w ten sposób w latach 2008 – 2011 nadal funkcjonuje.

Dziś tylko co trzeci bezrobotny deklaruje, że założy firmę mimo braku wsparcia finansowego. – Z naszych badań wynika, że dwie trzecie nie ma szans na rozpoczęcie własnej działalności bez publicznej dotacji – mówi prof. Zenon Wiśniewski z Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu. Symptomatyczne jest też to, że bezrobotni zwykle dowiadują się o możliwości uzyskania dotacji na założenie firmy od rodziny i znajomych. Dopiero na drugim miejscu wśród źródeł informacji wymieniają powiatowe urzędy pracy oraz ich strony internetowe, a na trzecim samych pracowników PUP – wynika z badań firmy EU-Consult.

Wnioski o rozpoczęcie działalności gospodarczej najczęściej składają osoby w wieku 25 – 34 lat. Na tę grupę przypada 48 proc. pozytywnie rozpatrzonych wniosków. Osób po 54. roku życia, które złożyły wniosek o dotację na firmę, jest zaledwie 4 proc.

Reklama

W ostatnich czterech latach więcej wniosków o przyznanie dofinansowania złożyli mężczyźni – 56,6 proc. Jeszcze wyższy jest odsetek przedstawicieli płci brzydkiej, którym przydzielono środki – wynosi on 62,5 proc.

Inny wynik badań przeprowadzonych przez EU-Consult mówi, że wśród osób składających wnioski o dofinansowanie najwięcej jest tych, którzy pozostają bez pracy dłużej niż rok – stanowią oni aż 57,2 proc. ogółu ubiegających się o dotację. Po prostu stracili wiarę w znalezienie etatu i postanowili wziąć sprawy w swoje ręce. Szkoda, że państwo nie chce im tego ułatwić.