Prąd z niemieckich elektrowni wiatrowych na północy przesyłany jest na południe za pośrednictwem sieci energetycznych w Polsce i Czechach, którym grozi destabilizacja - pisze w poniedziałek niemiecki dziennik "Handelsblatt".

"W Niemczech brakuje sieci przesyłowych, aby transportować energię elektryczną z nowych elektrowni wiatrowych, zbudowanych wzdłuż wybrzeża, do centrów przemysłowych w Bawarii i Badenii-Wirtembergii (na południu). Prąd płynie po linii najmniejszego oporu - a opór fizyczny jest w tym przypadku najsłabszy w Czechach i Polsce. Prąd z elektrowni wiatrowych w wielkich ilościach przesyłany jest na południe Niemiec okrężną drogą przez wschód" - pisze gazeta.

Prezes zarządu czeskiego operatora sieci energetycznych Zbynek Boldis skarży się: "Producentów energii wiatrowej nie interesuje ani trochę to, czy u nas w Czechach gaśnie światło". Podkreśla, że Niemcy stawiają jeden wiatrak za drugim, a w dziedzinie rozbudowy sieci energetycznych niemal nic się nie dzieje. Niemcy korzystają z czeskiej sieci, ale żadnych kosztów nie ponoszą - dodaje Boldis.

Jak pisze "Handelsblatt, obawy Czech i Polski nie są nieuzasadnione. Sieci przesyłowe w obu krajach nie są przystosowane do transportu dodatkowego prądu z Niemiec. Aby utrzymać stabilność sieci, w obu krajach trzeba raz po raz wyłączać swoje elektrownie. "Musimy drogo za to płacić" - powiedział, cytowany przez gazetę dyrektor Departamentu Usług Operatorskich w Polskich Sieciach Energetycznych Jerzy Dudzik.

Według gazety jeżeli wkrótce nie zostanie znalezione kompromisowe rozwiązanie, "w pierwszej kolejności mogą zareagować Polacy" i zamknąć swoje sieci dla Niemiec. "Polskie sieci są mniej stabilne i dlatego bardziej zagrożone niż czeskie - pisze "Handelsblatt". - Zdaniem Polski rozwiązaniem awaryjnym byłoby zastosowanie przesuwników fazowych. To nic innego, jak duży przełącznik, dzięki któremu połączenie energetyczne z Niemcami mogłoby zostać odcięte". Instalacja takich przesuwników fazowych wzdłuż polsko-niemieckiej granicy kosztowałaby 100 mln euro - pisze niemiecki dziennik.

Reklama

>>> Zobacz też: Wymiana karuzelowa: Polska dotuje niechcianą energię z Niemiec

Dodaje też, że podobnych kłopotów z niemieckim prądem nie mają Austriacy, których sieć energetyczna jest stabilniejsza. Na dodatek Austriacy sprowadzają do swojego kraju korzystny prąd z elektrowni wiatrowych w Niemczech, zasilając nią magazyny energii w Alpach.

W poniedziałek niemiecki minister gospodarki Philipp Roesler przedstawi plan rozbudowy sieci energetycznych w Niemczech przez najbliższe 10 lat. Plan zakłada ponad 50 projektów, w tym budowę trzech korytarzy sieci przesyłowych, umożliwiających transport energii elektrycznej na duże odległości z północy na południe Niemiec.

Rozbudowa sieci energetycznych jest jednym z kluczowych elementów niemieckiego planu rezygnacji z energii atomowej do 2022 r. i przechodzenia na energię opartą na źródłach odnawialnych.

>>> Zobacz też: "Welt am Sonntag": słaby sąsiad Francja i silny sąsiad Polska