Kurs papierów towarzystwa we wtorek przed południem sięgnął 432,9 zł. Był blisko poziomu rekomendowanego kilka dni temu przez JP Morgan – 430 zł. Od początku roku wzrósł o blisko 40 proc. Jak podkreślają analitycy, łącznie z dywidendą spółka przyniosła udziałowcom zyski sięgające 47 proc. W tym czasie indeks WIG20 sięgnął 2566 pkt, co oznacza wzrost o niecałe 20 proc.
Zdaniem analityków PZU przeszedł restrukturyzację, zapowiada osiągnięcie rekordowych zysków, dlatego stanowi łakomy kąsek. Po trzech kwartałach miał 2,84 mld zł zysku netto, o 52,9 proc. więcej niż w tym samym okresie 2011 r. To najlepszy wynik od momentu wejścia spółki na giełdę.
Andrzej Powierża z Domu Maklerskiego Citi Handlowy tłumaczy, że zakład zawdzięcza dobre wyniki spadającej rentowności obligacji. – Hossa na rynku polskich papierów skarbowych powoduje, że ich posiadacze na krótką metę notują wysokie zyski – zaznacza Powierża.
Rok temu rentowność obligacji dziesięcioletnich wynosiła 5,91 proc. To oznacza, że papier ten przyniósł na przestrzeni ostatniego roku dochód na poziomie 18 proc., zaś w ciągu ostatniego kwartału 5,05 proc. Silne obniżki rentowności przełożyły się na wysokie stopy zwrotu ze środków zaangażowanych w obligacje. – Gdyby trend się odmienił, spółka oczywiście poniosłaby straty. Wzrost rentowności papierów o 1 pkt proc. oznaczałby wynik spółki gorszy o ok. 150 mln zł – wyjaśnia Tomasz Bursa, analityk Ipopema Securities.
Reklama
W przypadku PZU zaangażowanie w obligacje jest bardzo wysokie – ok. 38 mld zł z blisko 50 mld zł portfela. – Rajd św. Mikołaja trwa i spółka rośnie wraz z całym rynkiem – wyjaśnia Paweł Kozub, analityk UniCredit. – Nie da się ukryć, że PZU jest jedną z najbardziej zyskownych spółek sektora finansowego na polskim parkiecie – dodaje. Jego zdaniem duża w tym zasługa dobrze prowadzonego biznesu.
Wskaźnik szkodowości po 9 miesiącach 2012 r. wynosi jedynie 65 proc. (historycznie branża odnotowywała ponad 70 proc.), marża w segmencie życiowym wynosi ponad 20 proc., po trzech kwartałach towarzystwo zebrało ponad 12 mld zł składki w obu segmentach, co w porównaniu z 2011 r. oznacza wzrost o 6 proc. – Trudno zakładać, że to będzie trwało wiecznie, szkodowość najprawdopodobniej się zwiększy, a zyski z inwestycji raczej na pewno nie powtórzą się w 2013 r. – twierdzi Kozub. – Jednak wyniki operacyjne powinny się utrzymać na dobrym poziomie – dodaje.