"Liczba upadłości waha się w porównaniu do tej z ubiegłego roku w poszczególnych miesiącach, wciąż utrzymując się na wysokim poziomie. Nowością w całym pierwszym półroczu jest rosnąca liczba upadłości firm produkcyjnych – odwrotnie niż ogólnie w Europie" - podano w komunikacie.

Liczba bankructw od początku 2013 r. w porównaniu do ub. roku najbardziej wzrosła w produkcji (+18,9 proc. r/r), i sprzedaży hurtowej (15,6 proc. r/r) i oraz usługach (9,7 proc. r/r), natomiast spadła w budownictwie (o 6,8 proc. r/r). W liczbach bezwzględnych pod względem upadłości dominuje sektor produkcji (132) przed budownictwem (124).

Euler Hermes podaje, że zamówień jest wyraźnie mniej niż przed rokiem i to nie tylko z powodu wyhamowania prac infrastrukturalnych, ale też spowolnienia m.in. w budownictwie mieszkaniowym. Ze spowolnieniem tym dużo lepiej radzą sobie duże firmy, natomiast więcej upada przedsiębiorstw niewielkich, zwłaszcza tych działających na rynkach lokalnych. Często wynika to z nie uregulowania wobec nich zobowiązań większych firm.

>>> Czytaj też: Coface: zmniejszyło się ryzyko niewypłacalności polskich przedsiębiorstw

Reklama

"Nie spełniły się nadzieje na wyraźne zmniejszenie liczby upadłości, jakie można było mieć po ich wyhamowaniu w maju. Poprawa ma szansę nastąpić – m.in. w sektorze firm produkcyjnych gdy wyniki produkcji sprzedanej przemysłu będą wyraźnie na plusie przez okres kilku miesięcy. (...). Szansę – nie pewnik, bowiem w tym samym okresie ub. roku produkcja sprzedana przemysłu rosła w tempie ponad 4 proc. r/r, a mimo to upadłości także przybywało. Spowolnienie postępowało i wciąż postępuje powoli i takie też będzie odwrócenie trendu, gdy on w końcu nastąpi " - podsumował Tomasz Starus, dyrektor Biura Oceny Ryzyka i główny analityk w Towarzystwie Ubezpieczeń Euler Hermes, cytowany w komunikacie.