Rewolucja w kodeksie pracy szykuje się szybciej niż można się było spodziewać. Resort rodziny, pracy i polityki społecznej przedstawił projekt zmian, który – jak donosi portal money.pl – może wywrócić do góry nogami rynek zatrudnienia. Oficjalnie chodzi o realizację jednego z kamieni milowych KPO. W praktyce – o koniec świętego spokoju pracodawców, którzy dotąd ukrywali etaty pod płaszczykiem B2B czy zleceń.

Decyzje będą natychmiastowe

Najważniejsza zmiana? Państwowa Inspekcja Pracy (PIP) dostanie prawo do wydawania decyzji administracyjnych o przekształceniu umów cywilnoprawnych w etaty. I to z natychmiastowym skutkiem. – Decyzje w tych sprawach będą podlegały natychmiastowemu wykonaniu w zakresie skutków, jakie przepisy prawa pracy wiążą z nawiązaniem stosunku pracy oraz obowiązkami w zakresie podatków i ubezpieczeń społecznych powstałym od dnia jej wydania – zapisano w projekcie.

Innymi słowy, jeśli inspektor uzna, że twoja B2B to w rzeczywistości praca na etacie – masz etat, składki i podatki od ręki. Bez przeciągania sprawy w sądach.

To nie koniec. Kontrole obejmą także umowy… już zakończone

– Sytuacje mają być badane do roku wstecz. Nawet sprawdzane będą umowy, które już się zdążyły zakończyć, bo np. pracownik w międzyczasie się zwolnił – zapowiadał w rozmowie z Money.pl Liwiusz Laska, dyrektor generalny w resorcie pracy.

Czyli wyjdziesz z firmy, ale przeszłość i tak może cię dogonić. A przede wszystkim – dogoni byłego pracodawcę.

Wszystko wytropi zdalny inspektor

Projekt przewiduje również potężne rozszerzenie uprawnień PIP. Inspekcja zyska pełny dostęp do danych gromadzonych przez ZUS – nie tylko tych podstawowych o koncie ubezpieczonego czy płatniku składek. Mowa o „nieodpłatnym pozyskiwaniu wszelkich informacji niezbędnych do realizacji swoich zadań”.

Do tej pory PIP rozkładała ręce, gdy firma zatrudniała np. sto osób na zleceniach. – „Państwowa Inspekcja Pracy do tej pory nie mogła wchodzić do firmy, gdzie było np. 100 osób na umowę zlecenia. Bo tam nie ma pracodawcy, tylko zleceniodawca. (…) Po reformie PIP będzie mogła sprawdzić, ile składek dany podmiot odprowadza” – wyjaśniał Laska.

To oznacza, że inspektor nie musi już zaglądać do biura. Wystarczy, że kliknie w bazę ZUS.

Nawet 60 tysięcy złotych grzywna za fikcyjne B2B

Nowelizacja przewiduje również mocne uderzenie po kieszeni. Za zawarcie umowy cywilnoprawnej tam, gdzie powinna obowiązywać umowa o pracę, kara może wynieść od 2 do 60 tys. zł. To dwukrotne podniesienie obecnych widełek.

Na tym nie koniec. PIP ma połączyć siły z ZUS i Krajową Administracją Skarbową. Powstanie międzyinstytucjonalny zespół zadaniowy, a do tego specjalny kanał wymiany danych. Wszystko po to, by kontrole były szybsze, skuteczniejsze i… mniej przewidywalne.