O zbadanie sprawy wnioskowały Sądy Okręgowy w Warszawie i Sąd Okręgowy Warszawa-Praga. Do jednego z nich sprawę wniósł spadkobierca, któremu krewna zapisała cały majątek, a wnuk kobiety zażądał od niego wypłacenia zachowku. Według spadkobiercy, zachowek się nie należy.

Sędzia Trybunału Stanisław Rymar w uzasadnieniu wyroku tłumaczył, że normy ustawy zasadniczej wymagają, by wszelkie regulacje prawne przyjmowały jako podstawę wartość solidarności rodzinnej. Prawo do zachowku, wyjaśniał, daje swoistą gwarancję spadkobiercom, że otrzymają część spadku w razie naruszającej solidarność rodzinną arbitralności spadkodawcy.

Przedstawiciel Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym, poseł Wojciech Szarama uważa, że wyrok Trybunału pozwala domagać się części spadku członkom rodziny, którzy zostali pominięci przez spadkodawcę. Ponadto zdaniem posła Szaramy wyrok jest też sprawiedliwy społecznie, ponieważ sądy będą mogły po zbadaniu sprawy ewentualnie zmniejszyć wysokość zachowku. Ten wyrok pozwala na przykład małżonkowi, który mieszkał ze zmarłym zatrzymać mieszkanie, a osoba niezwiązana bliskimi więzami ze zmarłym otrzymuje wtedy mniejszy spadek.

Uprawnienie do zachowku powstaje wówczas, gdy spadkodawca sporządził testament i powołał do dziedziczenia osoby spoza kręgu najbliższych krewnych w taki sposób, że najbliżsi krewni nie dochodzą do dziedziczenia w ogóle lub jeżeli udział spadkowy członka najbliższej rodziny nie pokrywa należnego mu zachowku.

Reklama

>>> Czytaj też: Jak zmniejszyć odpowiedzialność za odziedziczone długi