W ciągu dziewięciu lat do Polski powróciło 299 tys. osób, które za granicą przebywały co najmniej rok. Utrata pracy nie jest powodem powrotu. O wiele ważniejsza jest rodzina.

Zdaniem prof. Krystyny Iglickiej, rektor Uczelni Łazarskiego, każda fala wielkiej emigracji powinna powodować po pewnym czasie powroty ok. 30 proc. tych, którzy wyjechali. – Jeśli więc w okresie poakcesyjnym (do UE – red.) mamy ponad 2-mln emigrację to powinno wrócić dwa razy więcej osób, czyli ok. 600 tys. – twierdzi prof. Iglicka.

>>> Zobacz również: Polscy emigranci przekazują mniej pieniędzy do Polski

Według badań GUS na pierwszym miejscu jako przyczyna powrotu wymieniana jest tęsknota za rodziną. Spośród tych, którzy powrócili w latach 2002–2011, wskazywało na nią ponad 80 tys. (26 proc.) osób. – Do tej statystyki trzeba jednak podchodzić ostrożnie – przestrzega dr Piotr Szukalski, socjolog z UŁ. Według niego mamy tendencję do idealizowania własnych zachowań. – Części osób w razie niepowodzenia przy, na przykład, poszukiwaniu pracy łatwiej zamiast o niepowodzeniach mówi o tym, że wraca do kraju, bo zżerała je tęsknota za rodziną i poświęca się dla jej dobra – twierdzi Szukalski.

Reklama

Niewielka była grupa osób, które powróciły nad Wisłę z powodu utraty pracy. Nawet w okresie kryzysu w latach 2008–2011 z tego powodu powróciło tylko 11,1 tys. emigrantów. – W przypadku utraty pracy w Wielkiej Brytanii istnieje większa szansa na znalezienie nowej w znacznie krótszym czasie niż w Polsce – twierdzi Agnieszka Żerek, dyrektor Legalis Biura Porad Prawnych w Wielkiej Brytanii. Dodaje, że oczywiście wszystko zależy od tego, czy dana osoba szuka pracy tymczasowej, na stałe, czy jest osobą samozatrudnioną. – Często jednak nawet jeśli pracownik zaczyna pracę jako pracownik agencyjny, po kilku tygodniach czy miesiącach ma duże szanse na otrzymanie kontraktu na stałe, bezpośrednio od firmy, do której został oddelegowany przez agencję pracy – podkreśla Żerek.

Bardzo mała była też grupa takich osób, które wróciły w rodzinne strony z zamiarem rozpoczęcia działalności gospodarczej (tylko 10 tys.). – Bo z różnych powodów, między innymi biurokratycznych, trudno się u nas robi biznes – ocenia prof. Janusz Czapiński, psycholog społeczny z UW. Jego zdaniem ci, którzy zgromadzili odpowiedni kapitał i mieli gotowość do podejmowania ryzyka, otwierali własne firmy na przykład w Wielkiej Brytanii czy w Niemczech, bo tam jest to łatwiejsze niż u nas.

Jakie są perspektywy? – Powrotów będzie zdecydowanie więcej dopiero wtedy, gdy w Polsce będzie szansa na porządne życie, takie jak tam, gdzie przebywają nasi emigranci – podsumowuje prof. Iglicka.

>>> Polecamy: Emigracja: Miały być masowe powroty, jest kolejna fala wyjazdów z Polski