1 stycznia zniesiono dla nich ostatnie bariery na unijnym rynku pracy. Mają oni teraz prawo osiedlania się i pracy m.in. w Wielkiej Brytanii, Niemczech i Holandii. Zmiany te wywołały szczególne obawy na Wyspach Brytyjskich.

Rzecznik Komisji Europejskiej Jonathan Todd zaprzeczył jednak jakoby od początku roku zaobserwowano duży napływ obywateli tych narodowości do innych państw Unii. Jak przypomniał, już przed 1 stycznia pracowali oni na terenie 19 krajów członkowskich. Jego zdaniem, większość Rumunów i Bułgarów, którzy chcieli wyjechać i pracować za granicą - już to zrobiła.

>>> Polecamy: Praca w Wielkiej Brytanii: Cameron chce odebrać Polakom zasiłki na dzieci

Komisja Europejska przyznaje, że po otwarciu rynków dla nowych imigrantów mogą wystąpić pewne lokalne kłopoty w niektórych miastach czy regionach, związane z dostępem do edukacji, zakwaterowaniem czy świadczeniami socjalnymi. Jak podkreślił jednak Todd, ich rozwiązaniem nie jest ponowne wprowadzanie barier w swobodnym przepływie osób. Jego zdaniem, kraje członkowskie mogą skorzystać ze środków z Europejskiego Funduszu Społecznego, by rozwiązać kwestie związane z imigracją.

Reklama

Komisja Europejska podkreśla, że swobodny przepływ osób to jeden z fundamentów Unii Europejskiej i wprowadzenie ograniczeń będzie niezgodne z unijnym prawem.

>>> Przeczytaj też artykuł o ksenofobicznym nastawieniu Holandii do imigrantów