Radosław Czapski z Banku Światowego tłumaczy, że wprawdzie poprawia się sieć dróg, ale wciąż mamy wiele do zrobienia.

W raporcie mówi się między innymi o zbyt wysokich limitach prędkości i nie respektowaniu ich przez kierowców. Zwraca się uwagę na poprawę infrastruktury, ale z drugiej strony wciąż często brakuje prostych rozwiązań na rzecz bezpieczeństwa na przykład barier ochronnych przy drogach. W Polsce jest wiele organów zajmujących się bezpieczeństwem drogowym, ale nie ma jednej organizacji, która by koordynowała te działania. Na naszych drogach jeżdżą często stare samochody, a kwestie bezpieczeństwa nie są priorytetem podczas wyboru auta. Nadal problem są nietrzeźwi kierowcy, a wiele ofiar to piesi.

>>> Czytaj też: Znad Bałtyku do Czech: kiedy pojedziemy całą autostradą A1? (MAPA)

Sekretarz Rady Bezpieczeństwa Ruchu Drogowego Maciej Mosiej podkreśla, że wciąż wiele osób nie zdaje sobie sprawy ze skali strat wynikających z wypadków drogowych. W ciągu roku kosztują społeczeństwo aż 30 miliardów złotych. Mosiej zaznacza, że trzeba mieć świadomość, że jeśli gmina wyda milion na poprawę bezpieczeństwa na drogach, to być może dwie osoby nie stracą życia w wypadkach i przez to społecznie nie stracimy aż 6 milionów złotych. Śmierć człowieka to w wymiarze finansowym nie tylko koszty pogrzebu i zasiłków, ale także utrata pracownika, który przez lata mógłby powiększać krajową gospodarkę.

Reklama

Wiele jest do zrobienia także w sferze społecznej. Polakom trudno się przestawić z postkomunistycznej mentalności, gdzie nie liczy się równość wobec prawa, a siła. Andrzej Markowski psycholog transportu jako przykład podaje reakcję na podobne przepisy w trzech krajach. W Wielkiej Brytanii większość kierowców zatrzymuje auto na widok pieszego przy przejściu. W Polsce wciąż traktuje się pieszego jako słabszego wobec kierowcy. "W Moskwie jeżeli nawet na pasach zostanie potrącony pieszy to policjant pochylając się nad nim powie - Co baranie nie widziałeś, że samochód jedzie?" - mówi Markowski. Psycholog podkreśla, że przepis jest ten sam, ale inna relacja kierowców wobec niego.

W zeszłym roku w Polsce liczba wypadków spadła o 3 procent, rannych - o 4 procent, a zabitych - o 6 procent. Mimo to statystyki drogowe plasują nas na końcu Europy. W 2013 roku w ponad 350 tysiącach wypadków rannych zostało ponad 44 tysiące osób, a zabitych - ponad 3 tysiące 300.

>>> Polecamy również felieton Jerzego Polaczka, byłego ministra transportu: Dlaczego żadna inwestycja drogowa w Polsce nie może być zrealizowana zgodnie z planem?