A pierwszy kwartał przyniósł spadek sprzedaży mocnych alkoholi o 6 proc. Stało się tak, mimo, że tylko część sklepów zdecydowała się od razu uwzględnić wyższy podatek w cenie wódki, czyli podnieść ją o około 1 zł do 19 zł. W efekcie pierwsze trzy miesiące przyniosły też spadek produkcji alkoholu w polskich fabrykach o ponad jedną trzecią w porównaniu do roku ubiegłego. Według GUS, wytworzone zostało 14,54 mln litrów 100-procentowego alkoholu. Dla porównania w 2013 r. było to 22,24 mln litrów.

- Obawiamy się, że tak wysoka podwyżka akcyzy doprowadzi do załamania rynku. Założenia Ministerstwa Finansów mówiły o 3 proc. spadku w 2014 r. Dane po pierwszym kwartale wskazują, że były błędne – mówi Leszek Wiwała, prezes Związku Pracodawców Polski Przemysł Spirytusowy.

Polecamy: Wzrosła akcyza na papierosy, spadają wpływy do budżetu z ich sprzedaży

Co więcej, branża uważa, że to dopiero początek kryzysu i w związku z tym największe spadki dopiero przed nią. A to dlatego, że hurtownie jeszcze w maju wyprzedawały zapasy wódki zgromadzone pod koniec 2013 r. To oznacza, że starczyły one na dwa miesiące dłużej niż przewidywali producenci. W związku z tym tylko niektórzy producenci uruchamiali maszyny produkcyjne. Była wśród nich firma Akwawit-Polmosu, która cały zapas alkoholu wyprzedała do końca lutego.

Reklama

- Potem ruszyła produkcja i sprzedaż alkoholu po cenach uwzględniających wyższą akcyzę – komentuje Grzegorz Ślak, prezes firmy.

Wakacje przyniosą kolejny wzrost cen na rynku wódki, co przełoży się na dalszy spadek sprzedaży. Wówczas na rynku nie zostanie już nic z zeszłorocznych zapasów. Co więcej, zbliża się sezon na piwo i to ono będzie królowało na polskich stołach.

Poza tym, jak mówi Leszek Wiwała, istnieje w tej chwili bardzo realne zagrożenie przechodzenia konsumentów do szarej strefy. Od stycznia tego roku stawka na alkohol w naszym kraju jest wyższa niż w Niemczech, gdzie wynosi 19 proc. i pozostałych państwach ościennych należących do UE, czyli Czechach, Słowacji, czy Litwie, gdzie waha się w zależności od regionu od 20 do 21 proc. W Polsce jest to 23 proc.

Producenci wyliczają, że szara strefa może wzrosnąć nawet o 15-20 proc. Odbije się to na wpływach z akcyzy od wyrobów spirytusowych do budżetu państwa. W ubiegłym roku wyniosły one ponad 10 mld zł. Ponadto budżety gminne zasiliło ok. 300 mln zł z tytułu zezwoleń na obrót napojami alkoholowymi na mocy powyżej 18 proc.

– Patrząc na niską produkcję w pierwszych dwóch miesiącach oraz uwzględniając wzrost szarej strefy, uważam, że w tym roku dochody dla budżetu z akcyzy mogą być niższe o kilkadziesiąt procent – uważa Grzegorz Ślak.

Podatki: czy państwo rzeczywiście jest pasożytem? Czytaj więcej tutaj.