Przywódcy tej terrorystycznej organizacji, która utrzymuje się z przejętych od Iraku i Syrii złóż ropy naftowej, uznają się za przywódcę wszystkich muzułmanów na świecie.

Powstanie Państwa Islamskiego w Iraku i Lewancie ogłoszono pierwszego dnia ramadanu, 29 czerwca 2014 r. Teraz władze tego nieuznawanego przez nikogo na świecie terytorium chcą przywrócić historyczną monetę. Ten krok, zdaniem brytyjskiego dziennika, ma umocnić istnienie tego prowizorycznego kalifatu. Dinar, który chcą przywrócić wojownicy, to antyczna waluta sięgająca czasów wczesnego islamu, okrągłe monety składały się z czystego złota lub srebra.

>>> Czytaj też: Ropa najtańsza od lat, a ceny na stacjach wciąż wysokie. Dlaczego?

Abu Bakr al-Baghdadi, samozwańczy kalif Państwa Islamskiego, przedstawił nowe monety na Twitterze.

Reklama


Jak przypomina portal bankier.pl, w lipcu terroryści Państwa Islamskiego ukradli złote monety o ogromnej wartości z oddziału irackiego banku centralnego w Mosulu, a także ok. 500 mld dinarów (ok. 425 mln dolarów). ISIS istnieje od niedawna, jego dochody są jednak, można powiedzieć – niestety – dość wysokie. Samozwańczy kalifat ciągnie ogromne zyski z handlu ropą naftową, szmuglowaną do Syrii i Iraku, a tam, według Bankiera, mieszana jest z „legalnym” surowcem. Portal przytacza zdanie Patrycji Sasnal, z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych, według której dzihadyści są w stanie produkować około 100 tysięcy baryłek dziennie, i dzięki sprzedaży jej za 1/3 ceny rynkowej, zyskują miesięcznie nawet 100 mln dol. .

>>> Czytaj też: Odważna decyzja Orbana. Węgry rezygnują z hipotek w obcych walutach