Badanie zostało przeprowadzone na zlecenie Krajowego Rejestru Długów. Wynika z niego, że mimo tego, że wysokie bezrobocie i niskie pensje mocno utrudniają usamodzielnienie się od rodziców, to jednak blisko połowa ludzi do 25 r. życia potrafi oszczędzać. 47 proc. młodych ludzi w Polsce posiada oszczędności, tyle samo kiedykolwiek w swoim życiu skorzystało z pożyczek lub kredytów.

Im młodszy tym bardziej oszczędny

Odsetek oszczędzających maleje z wiekiem! O tyle, ile w grupie 18-25 latków skarbonkę z pieniędzmi na „czarną godzinę” lub „spełnienie marzeń” posiada ponad połowa badanych (54 proc.), to wśród „trzydziestolatków” jest to już mniej niż dwie piąte (39 proc.). Jednak oszczędności osób do 25. roku życia nie przekraczają najczęściej 5 tysięcy zł.

– Duży udział oszczędności do 5 tys. złotych wśród osób do 25. roku życia może być pochodną „kapitału startowego” od rodziców, albo powstawać przy podwójnym źródle finansowania – powiedziała prof. Małgorzata Bombol ze Szkoły Głównej Handlowej. - Młodzi już pracują i zarabiają, ale jednocześnie otrzymują wsparcie od rodziny i nie ponoszą kosztów życia. Niskie oszczędności, to zazwyczaj oszczędności „na coś”, na wakacje, czy zakup samochodu – stwierdziła.

Reklama

Posiadanie oszczędności częściej deklarują osoby z wykształceniem wyższym (59 proc.) i średnim (52 proc.) niż zawodowym (32 proc.). Rodziny z dziećmi (44 proc.) oszczędzają rzadziej niż single (51 proc.), czy bezdzietne pary (47 proc.), co wiąże się z wyższymi wydatkami. Jednak mimo tego, że życie w wielkich miastach jest na ogół droższe, to właśnie ich mieszkańcy znajdują pieniądze na to, by wrzucić je do skarbonki lub umieścić na koncie oszczędnościowym. Mieszkańcy wielkich miast nie dość, że oszczędzają dużo częściej niż mieszkańcy wsi i małych miast to jeszcze oszczędzają więcej.

Prof. Bombol wskazała na prawidłowość, że im większa jest badana miejscowość, tym wyższy panuje w niej poziom świadomości ekonomicznej, poprzez choćby rosnący udział w strukturze demograficznej osób lepiej wykształconych. - W mniejszych miejscowościach zauważalny jest także efekt snoba charakterystyczny dla klasy niższej oraz średniej-niższej – stwierdziła prof. Małgorzata Bombol. - Jest to zachłanny i nadmierny konsumpcjonizm i budowanie swojego wizerunku na pokaz poprzez atrybuty marek i produktów. W większych miastach, przez większą anonimowość, nie ma już na to takiego nacisku społecznego. Rośnie z kolei zapobiegliwość w budowaniu własnego kapitału życiowego w postaci np. inwestycji w nieruchomość – dodała.

>>> Czytaj też: 1530 zł na rękę, 10 godzin pracy dziennie na stojąco. Tak pracuje się w Amazonie [ZDJĘCIA]

Im bardziej wykształcony, tym większe oszczędności

Kwoty oszczędności młodych osób nie są duże. Jedynie 18 proc. spośród nich posiada oszczędności, które wystarczą na wypadek utraty pracy lub pojawienia się problemów zdrowotnych, czyli pozwoliłyby utrzymać się przez kilka miesięcy bez pracy. 5 proc. młodych ma oszczędności większe niż 25 tysięcy, a 13 proc. od 5 do 25 tysięcy złotych. Najczęściej oszczędności młodych to kwoty do 5 tys. złotych, które mogą wystarczyć tylko na doraźne potrzeby.

– To bardzo ważne, aby w tak trudnych i nieprzewidywalnych czasach mieć oszczędności. Mogą posłużyć nam jako bufor bezpieczeństwa, na wypadek utraty pracy lub pojawienia się nieprzewidzianych wydatków. Pracę można stracić, a comiesięczne rachunki za czynsz trzeba płacić – powiedział Adam Łącki, prezes KRD BIG. – Dlatego przestrzegamy młodych, aby nie myśleli beztrosko i co miesiąc odkładali na „czarną godzinę” – dodał. Jego zdaniem, do rejestru dłużników często trafiają osoby, które miały duże dochody, ale w pewnym momencie podwinęła im się noga. Straciły pracę albo zachorowały i zostały z kredytem mieszkaniowym i wysokimi kosztami życia. - Dlatego trzeba zawsze mieć plan awaryjny, by nie znaleźć się w takiej sytuacji. Z naszych badań wynika, że chwilowe problemy finansowe były przyczyną braku opłacenia rachunków przez co siódmego Polaka do 35. roku życia – dodał Łącki.

Z badań wynika, że co prawda młodsi oszczędzają zdecydowanie częściej, ale za to starsi i bardziej wykształceni mają więcej na koncie. Niemal co dziesiąta osoba z wyższym wykształceniem oszczędziła powyżej 25 tysięcy złotych, a 21 proc. od 5 do 25 tysięcy złotych.

Duży udział oszczędzających dwudziestolatków, nawet jeśli są to małe kwoty, może świadczyć o tym, że rośnie pokolenie rozsądnych Polaków, które jeśli tylko dostanie możliwość pracy i zarobku, dobrze je wykorzysta. Dzisiejsi dwudziesto- i trzydziestolatkowie są świadomi ekonomicznie. Jeśli już dostaną pracę, w obawie przed jej utratą starają się racjonalnie zarządzać swoim budżetem.

>>> Czytaj też: Wielka szansa polskich firm w USA. Ruszyła największa misja gospodarcza w historii