Dzisiaj to zagrożenie po części się zmaterializowało, a przyczynił się do tego gorszy sentyment w otoczeniu.

Wszystko co piękne kiedyś musi mieć swój koniec, lub przynajmniej pewną przerwę. Na GPW właśnie nadszedł czas wyczekiwanej korekty notowań małych spółek, które już w minionym tygodniu nie wykazywały większej chęci do wzrostów. To spółki duże brylowały pod względem stopy zwrotu, ale również ten segment złapał zadyszkę. Przyczyną okazał się gorszy sentyment w otoczeniu, gdzie rozgrzane do czerwoności europejskie parkiety musiały się skorygować po wcześniejszych spektakularnych wzrostach. Sygnał do realizacji zysków wysłała jeszcze wczoraj Wall Street, gdzie silnie taniały akcje spółek technologicznych, które miały za sobą niezwykle udany okres. W nocy globalne nastroje dodatkowo popsuł atak sił wojskowych pod przewodnictwem Arabii Saudyjskiej na cele w Jemenie. Tradycyjnie w chwilach większej niepewności zdrożało złoto, a akcje taniały.

W Warszawie po bardzo udanym minionym tygodniu słabiej zachowywały się banki. Nie była to pierwsza, ale już trzecia z rzędu nieudana sesja dla tego sektora. Inwestorów wystraszył powracający niczym bumerang problem kredytów walutowych, tym razem w formie możliwości braku dywidend w przypadku niektórych instytucji. Dzisiaj nałożył się na to kolejny czynnik w postaci wystawienia na sprzedaż dużego pakietu akcji Banku Millennium przez głównego właściciela. Proces przyspieszonej budowy księgi popytu zakończył się przy cenie niemalże 10% niższej od wczorajszego zamknięcia, czego nie można uznać za niskie dyskonto. Zresztą sama sprzedaż sygnalizowała, że BCP godzi się aktualną wycenę banku i nie liczy na rychłe wyciszenie „frankowego zamieszania”. Silny spadek kursu akcji Banku Millennium miał swoje negatywne reperkusje w całym średnim segmencie rynku, którego indeks stracił dzisiaj 1,4%. W przypadku spółek najmniejszych zniżki były mniejsze, ale średnia sWIG80 i tak straciła na wartości 0,6%. Duże spółki ze zniżką o 0,8% mieściły się pomiędzy tymi wartościami. Indeksowi WIG20 już niewiele brakuje do poziomu 2370 pkt., którego utrzymanie jest kluczowe, by zachować nadzieję na powrót do wzrostów.