Zbigniew Stonoga na swoim profilu na Facebooku opublikował komplet akt afery podsłuchowej, które zgromadziła prokuratura. Są tam zeznania wszystkich podsłuchanych polityków i biznesmenów, łącznie ze stenogramami rozmów - informuje niezalezna.pl.
"Uważam, że sprawa posłuchów w kilku restauracjach na terenie Polski zostanie zamieciona pod dywan, a my zwykli zjadacze chleba będziemy dalej darli ryja na rządzących bez żadnego efektu. Jest jednak coś w naszym narodzie, że jak zobaczy to uwierzy – uwierzy w to jak to wszystko wygląda i funkcjonuje od środka, co o nas Obywatelach mówią politycy platformy i rządu" - napisał biznesmen na swoim profilu.
Opublikowane przez Zbigniewa Stonogę fotokopie to akta ze śledztwa ws. afery podsłuchowej - potwierdza prokuratura.
Czytaj więcej na dziennik.pl
Na Facebooku pojawiły się skany blisko 2500 stron dokumentacji. Prokuratura Generalna pisze na Twitterze: "Udostępnienie akt sprawy lub kopii dokumentów podejrzanym i pokrzywdzonym nie oznacza, że możne je upublicznić".
Skany akt - m.in. protokołów z przesłuchań - zaczęły pojawiać się na profilu Gazeta Stonoga (należącym do przedsiębiorcy Zbigniewa Stonogi) wczoraj wieczorem. Ostatnia z galerii skanów, zatytułowana "Afera podsłuchowa. Tom XII", została opublikowana w nocy. W dokumentach widnieją dane - osób przesłuchiwanych przez prokuraturę, ale także postronnych.
Na pojawienie się akt w internecie zareagowała Prokuratura Generalna. Wyjaśnia ona - za pośrednictwem Twittera - że na podstawie artykułu 156, paragraf 1, kodeksu postępowania karnego, "stronom (podejrzanym i pokrzywdzonym), pełnomocnikom i przedstawicielom ustawowym udostępnia się akta sprawy i daje możność sporządzenia z nich odpisów (sporządzenia kopii)". Dowiadujemy się też, że prokuratura, zgodnie z procedurą karną, udostępniła już akta sprawy "taśmowej" podejrzanym, pokrzywdzonym i ich pełnomocnikom. "Udostępnienie akt sprawy lub sporządzenie ich kopii nie oznacza jednak zgody na ich upublicznienie" - kończy Prokuratura Generalna.
>>> Czytaj też: Rosyjskie media: Afera podsłuchowa szkodzi Polsce na arenie międzynarodowej
Sikorski o wycieku: to demolowanie instytucji państwa
Marszałek Sejmu ostro o wycieku z akt śledztwa tak zwanej afery podsłuchowej. Radosław Sikorski powiedział, że trudno mieć wiarę w postępowanie, gdy wyciekają dane z aktami. Polityk podkreślił, że liczył na to, iż prokuratura ukarze winnych nielegalnego nagrywania i publikowania danych w sposób przestępczy. "Tymczasem mamy kolejne wycieki, to jest demolowanie instytucji państwa" - zaznaczył. Marszałek ma nadzieję, że prokurator generalny po rozmowie z koordynatorem do spraw służb podejmie energiczne działania w tej sprawie.
Zdaniem marszałka Sejmu, to nie koniec tego typu sytuacji, "bo słyszy się o taśmach, którymi niektórzy próbują handlować na mieście". Sikorski przypomniał, że przestrzegał przy pierwszych wyciekach, że zmierzamy do społeczeństwa inwigilacji totalnej i niszczenia instytucji demokratycznego państwa. "Zapewne komuś na tym zależy" - stwierdził.