Ograniczenia te nie dotyczą osób mających karty płatnicze zagranicznych banków. Skorzystają na tym przede wszystkim zagraniczni turyści, których obecnie w Grecji, w trwającym szczycie sezonu urlopowego, jest bardzo dużo. Associated Press informuje, że wielu zagranicznych turystów stało w niedzielę w długich kolejkach do bankomatów, razem z Grekami, sądząc, że restrykcje dotyczą także ich. Widać też było długie kolejki samochodów przed stacjami benzynowymi.

Według cytowanego przez Reutersa przedstawiciela zabronione będą transfery kapitału za granicę. Grecy będą mogli dokonywać operacji bankowch przez Internet jedynie między greckimi podmiotami. Dla nagłych przypadków, takich jak zakup leków za granicą, utworzona będzie specjalna komisja ds. zatwierdzania transakcji bankowych, która wydawać będzie zezwolenia.

Ograniczenia będą obowiązywały wiele miesięcy

Podkreślono, że celem tych posunięć jest zahamowanie masowego wycofywania depozytów ze znajdującego się w głębokim kryzysie greckiego systemu bankowego. Ocenia się, że wprowadzona kontrola przepływu kapitału może obowiązywać przez wiele miesięcy.

Reklama

Potwierdzono też oficjalnie, że giełda w Atenach będzie w poniedziałek nieczynna. Odpowiedni dekret opublikowano w oficjalnej publikacji rządu. Według niej decyzja dotycząca skrócenia lub wydłużenia okresu zamknięcia banków należy do ministra finansów.

Europejski Bank Centralny nie chce pomagać w nieskończoność

W Brukseli, Berlinie i Paryżu odbędą się dziś konsultacje kryzysowe dotyczące Grecji. Euroland nie zgodził się na wypłatę ponad 7 miliardów euro pożyczki. Odrzucił też prośbę Aten o przedłużenie pomocy o miesiąc i program wygaśnie jutro. Greckie władze chciały mieć więcej czasu, by zorganizować referendum i zapytać obywateli, czy akceptują narzucone reformy i oszczędności.

Po sobotnim fiasku rozmów, w centrum zainteresowania znalazł się Europejski Bank Centralny, który obecnie przekazuje pożyczki ratunkowe greckim bankom. Gdyby je odciął z chwilą zakończenia programu pomocowego, czyli jutro w nocy, Grecja musiałaby ogłosić niewypłacalność.

Europejski Bank Centralny ogłosił, że utrzyma wsparcie, ale nie może tego robić w nieskończoność. W Brukseli coraz częściej mówi się o planie B, czyli o kontrolowanym wyjściu Grecji ze strefy euro.

Varoufakis „Merkel ma klucz do kryzysu

Grecki minister finansów Janis Varoufakis powiedział, że byłoby to możliwe, gdyby wierzyciele przedstawili nową ofertę i złagodzili żądania dotyczące oszczędności. "Wtedy nasz rząd zmieniłby rekomendacje i sugerowałby społeczeństwu głosowanie w referendum za pakietem pomocowym" - dodał Janis Warufakis. Według niego, klucz do rozwiązania kryzysu ma niemiecka kanclerz Angela Merkel.

Kanclerz Angela Merkel zwołała na dziś spotkanie szefów wszystkich partii politycznych reprezentowanych w parlamencie.
W ostatnich miesiącach rząd Niemiec nie chciał spekulować na temat tego, co stanie się w wypadku greckiego bankructwa. Władze w Berlinie cały czas powtarzały, że zrobią wszystko, aby utrzymać Grecję w strefie euro.

Zdaniem komentatorów, do niemieckich polityków dotarło jednak, że porozumienia z Atenami naprawdę może nie być. O tym, co robić dalej, kanclerz Angela Merkel będzie dziś rozmawiać z szefami wszystkich partii politycznych obecnych w Bundestagu. Wczoraj niemiecka kanclerz dyskutowała o sprawie z szefem Komisji Europejskiej, Parlamentu Europejskiego, a nawet z prezydentem Stanów Zjednoczonych Barackiem Obamą.

Ograniczenia katastrofą dla Grecji

Od końca lutego rząd premiera Aleksisa Tsiprasa prowadził negocjacje z wierzycielami - Komisją Europejską, Międzynarodowym Funduszem Walutowym (MFW) i Europejskim Bankiem Centralnym (EBC) w sprawie reform, które są warunkiem odblokowania ostatniej transzy pomocy dla Grecji w wysokości 7,2 mld euro. Bez tych pieniędzy Ateny nie mogą zrealizować swych zobowiązań wobec MFW. Obecny program pomocowy dla Grecji wygasa we wtorek i tego samego dnia Grecja powinna zwrócić MFW kolejną ratę zadłużenia w wysokości 1,6 mld euro.

Przez cztery miesiące, nie udało się wypracować kompromisu. Rząd Tsiprasa domagał się złagodzenia warunków pomocy twierdząc, że narzucone przez instytucje "trojki" zaciskanie pasa ma katastrofalne skutki dla greckiego społeczeństwa i gospodarki.