Gospodarka małej wyspy ma gigantyczne kłopoty. Islandzka korona leci na łenb na szyję, rząd musi nacjonaliyować tamtejsze banki - pisze Gazeta Wyborcza.

Kryzys finansowy na świecie uderza w wyspę ze zdwojoną siłą. Tamtejsze banki komercyjne przez lata inwestowały za granicą. Doszło do tego, że ich aktywa aż dziewięć razy przekroczyły wielkość islandzkiej gospodarki. Teraz wraz z z rozwojem światowego kryzysu jej system finansowy stanął w obliczu zapaści. A islandzki premier mówi w orędziu do obywateli: Islandia jest na skraju bankructwa. lb