"Komisja Nadzoru Finansowego informuje, że wszystkie banki działające w Polsce są wypłacalne. W sektorze bankowym występuje strukturalna nadpłynność" - podała KNF w komunikacie prasowym.

"Kwestią wymagającą rozwiązania jest spadek ilości transakcji na rynku międzybankowym oraz skrócenie ich terminu. W związku z tym korzystne byłoby rozważenie: - udostępnienia bankom przez bank centralny narzędzi poprawiających płynność we frankach szwajcarskich (swap, cross-currency repo) - ewentualnego gwarantowania transakcji na rynku międzybankowym przy zachowaniu współodpowiedzialności banków za przeprowadzane operacje - ewentualnego zinstytucjonalizowania rynku transakcji międzybankowych" - podała KNF.

Od kilku dni na rynku mówi się o rozmowach NBP z centralnym bankiem Szwajcarii w sprawie dostarczenia polskim bankom franków szwajcarskich. Tej właśnie bowiem waluty brakuje polskim bankom, a rynek pożyczek międzybankowych, w których banki mogłyby od siebie pożyczać franki, "odmraża" się bardzo wolno.

Zdaniem Krzysztofa Rybińskiego, partnera w Ernst&Young i byłego wiceprezesa NBP, Szwajcaria jest świadoma jak bardzo potrzebna jest płynność we franku szwajcarskim na polskim rynku międzybankowym. „Między NBP a bankiem centralnym Szwajcarii trwają rozmowy na temat udostępnienia Polsce franków szwajcarskich. W polskim systemie bankowym franków brakuje” – podkreśla Krzysztof Rybiński. Z informacji rynkowych wynika, że bankowcy spodziewają się „dostawy” franków nawet w najbliższych dniach.

Reklama

W ramach „pakietu zaufania” NBP wprowadził na rynek rodzaj zasilania banków w brakującą walutę. To swapy walutowe, które polegają na tym, że bank centralny wymienia się z zainteresowanym bankiem walutami, na określony czas. W trakcie trwania transakcji banki wypłacają sobie punkty swapowe, pełniące rolę odsetek, a po określonym czasie zwracają sobie to, co pożyczyły. Banki w ten sposób uzyskały dostęp do walut z NBP, co jest dla nich o tyle ważne, że rynek pożyczek międzybankowych od dłuższego czasu jest zamrożony, a jeśli banki już sobie cokolwiek pożyczają, to na 1 – 2 dni i są to drogie pożyczki, wskazują specjaliści Ernst&Young.

Problem jednak w tym, że NBP zaproponował dotychczas tylko swapy dolarowe i w euro, i to do tych walut łatwiejszy dostęp zyskały banki. Natomiast waluta, którą pokochali Polacy zaciągający kredyty, to frank szwajcarski. „NBP nie trzyma rezerw we frankach szwajcarskich, jeśli są, to nie są to duże ilości” – mówi Forsalowi.pl jeden z prezesów banków. Dlatego rynek potrzebuje zewnętrznej pomocy.

„Brakuje w ramach pakietu pomocy swapów na franki szwajcarskie. To bardzo ważne. Swapy walutowe zaoferowane przez NBP dotyczą tylko euro i dolara amerykańskiego. Tymczasem frank szwajcarski jest poza złotym najistotniejszą walutą na polskim rynku kredytowym” – podkreśla Tomasz Bieske, partner w Ernst&Young. Jeśli spojrzeć na kredyty hipoteczne, to prawie połowę kredytów zaciągniętych przez Polaków stanowią właśnie kredyty we frankach. A nie są to pieniądze z depozytów. Banki w ostatnich latach coraz bardziej finansowały rozwój rynku kredytowego z zaciąganych przez siebie zagranicznych kredytów, stąd pochodziły franki trafiające do Polaków spragnionych budowy własnego domu.

Sprawa deficytu franków szwajcarskich może wskazywać, że pakiet działań przygotowanych przez NBP może nie wystarczyć polskim bankom. „Jeżeli nie będzie skuteczny, powinien zostać uzupełniony. Na przykład o gwarancje na płynność w transakcjach między bankami, nie powinien ograniczać się do pomocy w relacjach banki – NBP. Wówczas należałoby ten pakiet uzupełnić także o dodatkowe uprawnienia dla nadzoru i NBP” – uważa Iwona Kozera, partner w Ernst&Young.

Zaproponowane w Polsce narzędzia zabezpieczają bowiem głównie relacje między bankiem centralnym a bankami. Ważne jest natomiast także i to, co zrobiono w innych krajach, wprowadzając np. gwarancje dla rozliczeń międzybankowych. Wówczas, jak mówi Krzysztof Rybiński, funkcjonuje lepiej cała sieć. Kłopot jest bowiem nie w zaufaniu między poszczególnymi bankami a bankiem centralnym, ale w kontraktach między bankami. O rozwiązaniu tego problemu mówi właśnie KNF.

Bankowcy sygnalizują zresztą, że te gwarancje na innych rynkach zaczynają powoli działać. Mówią, że polski rynek kredytów międzybankowych powoli zaczyna się „odmrażać”, ale wskazują, że bez decyzji i dogadywania się central zagranicznych banków-matek byłoby to znacznie trudniejsze. Nikt jeszcze nie ogłasza końca kłopotów, ale w ostatnich dniach widoczne już było lekkie potanienie pieniądza na europejskim rynku międzybankowym. W ostatnich dniach została też skutecznie przeprowadzona pierwsza od września tego roku sprzedaż obligacji (Paryża). Choć Iwona Kozera podkreśla, że w rynek bankowy wprowadzono ponad 2 biliony euro na poprawienie płynności, to wciąż jeszcze wszyscy czekają na prawdziwą odbudowę zaufania. Stąd też pojawiają się pomysły takie jak we Francji, gdzie prezydent Nicolas Sarkozy opowiada się za powołaniem „mediatora kredytowego”, który ma ułatwiać zaciąganie kredytów firmom, czy za zobowiązaniem banków do okresowych sprawozdań o wzroście udzielonych kredytów (w zamian za to, że dostały pieniądze od państwa).

Krzysztof Rybiński żałuje, że Polska nie umie wizerunkowo wykorzystać swoich doświadczeń w rozwiązywaniu problemów rynku bankowego i przypomina, że w połowie lat 90-ych Polska przy bardzo niskich kosztach poradziła sobie z własnym kryzysem bankowym. Dziś jednak nikt nie mówi o polskim przykładzie skutecznego działania.

Anna Lach