Działania sił NATO na Morzu Egejskim nie powstrzymają przemytników. Tak deklarują osoby, które zajmują się tym procederem. Twierdzą, że zbyt wielu jest chętnych na przedostanie się z Turcji na greckie wyspy i zbyt duże stoją za tym pieniądze.

Przemytnicy mówią, że nic ich nie powstrzyma, skoro na tureckim wybrzeżu jest ponad milion uchodźców, którzy zapłacą każdą kwotę, byle dostać się do Europy. Stawka zależy od środka transportu i wynosi zazwyczaj od 1200 euro za miejsce na pontonie z silnikiem do dwóch i pół tysiąca za transport motorówką czy jachtem. Zdarza się, że migranci płacą i trzy tysiące euro od osoby za super szybki i bezpieczny przerzut przez morze.

Nikos, policjant na Lesbos , który rejestruje uchodźców powiedział Polskiemu Radiu, że w Turcji rozwija się cały interes, który napędzany jest przez przemyt. „ Wszyscy migranci, którzy przybywają z tureckiego wybrzeża mówią nam, że kamizelki ratunkowe, pontony i inne rzeczy kupują w sklepach przy plaży. Dawniej były to sklepy dla turystów, a teraz zmieniły branżę i są dla migrantów” - mówi Nikos.

Statki NATO na Morzu Egejskim mają informować tureckie władze o łodziach z migrantami, które będą wypływać z ich wybrzeża. Celem tych działań jest walka z przemytnikami, a tym samym zmniejszenie liczby migrantów, którzy przedostają się do Europy.

Bałkański problem

Reklama

W Brukseli dziś kolacja liderów europejskich instytucji z przedstawicielami państw Bałkanów Zachodnich w sprawie kryzysu migracyjnego. W przeddzień unijnego szczytu wspólne spotkanie zorganizowali szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker i przewodniczący Rady Donald Tusk. Tematem rozmów może być niedawna oferta Grupy Wyszehradzkiej dla Macedonii.

Przez kraje Bałkanów Zachodnich wiedzie szlak, którym z Grecji do Europy próbują przedostać się uchodźcy, oraz migranci zarobkowi. Najbardziej narażona na presję migracyjną jest Macedonia. Kraje Grupy Wyszehradzkiej zaoferowały jej pomoc w ochronie granicy z Grecją. W Brukseli wywołało to niepokój i komentarze, że mur na granicy to oferta skierowana przeciwko unijnemu państwu.

Ten temat został poruszony też już wczoraj podczas brukselskiego spotkania unijnych ministrów do spraw europejskich. Przedstawiciel Polski Konrad Szymański rozwiewał obawy, że to nie jest oferta wymierzona przeciwko komukolwiek. "Grupa Wyszehradzka buduje swoją zdolność do wsparcia rozwiązań europejskich, tak pod względem finansowym, technicznym, jak i politycznym. To nie będzie żadna alternatywa. Granica macedońska pozostaje problemem europejskim" - mówił wiceminister spraw zagranicznych. W Brukseli panuje przekonanie, że pomoc dla Macedonii powinna być zrównoważona z podobną ofertą dla Grecji.

>>> Polecamy: Mapa największych nędzarzy świata. Sprawdź wskaźnik nędzy dla 63 państw świata