Poczta Polska podnosi ceny niektórych usług. "Od marca znaczek na przesyłkę zagraniczną będzie kosztował 6 zł, co dla niektórych jest pensją za godzinę pracy w tym państwie".

Od marca za znaczki pocztowe płacimy więcej. Chodzi o przesyłki nierejestrowane ekonomiczne i priorytetowe, zarówno wysyłane na adres krajowy, jak i zagraniczny. Bez zmian pozostają ceny przesyłek rejestrowanych.

Za znaczek naklejany na pocztówkę wysyłaną do adresata w granicach Polski zapłacimy 1,75 zł. Od marca będzie to 2 zł, a 2,50 zł w przypadku znaczka na przesyłkę priorytetową. Znaczki do przesyłek zagranicznych po podwyżce kosztować będą 6 zł (obecnie 5,20 zł).

Pan Sławomir, hobbysta postcrossingu, który polega na wysyłaniu i otrzymywaniu pocztówek z całego świata, w mailu do redakcji Forsal.pl zastanawiał się nad powodem tych podwyżek. – Postcrossingiem zajmuje się ponad 28 tys. Polskich użytkowników zrzeszonych wokół serwisu postcrossing.com. Od marca znaczek na przesyłkę zagraniczną będzie kosztował 6 zł, co dla niektórych jest pensją za godzinę pracy w tym państwie – pisze.

Zbigniew Baranowski, rzecznik Poczty Polskiej uspokaja, że ceny wzrosną w przypadku znaczków na przesyłki nierejestrowane. Cena przesyłki poleconej, a więc takiej, której dowód nadania jest respektowany jako dokument urzędowy w korespondencji między obywatelami i urzędami nie zmienia się.

Reklama

Zdaniem Baranowskiego podwyżce winne negatywne trendy rynkowe. Spadki wolumeny tradycyjnych, papierowych listów sięgają w skali roku 10 proc. To przypadłość nie tylko polskiego rynku. – Od stycznia 2013 r. na rynku działa wielu operatorów pocztowych. Klienci piszą coraz mniej listów, a te, które są w obrocie, rozkładają się na wszystkie firmy pocztowe – mówi Zbigniew Baranowski.

Dodaje też, że Poczta w przeciwieństwie do konkurentów, jako operator wyznaczony do świadczenia usługi powszechnej, musi doręczać listy w tej samej cenie zarówno na obszarach wiejskich, jak i miejskich, choć w tym pierwszym przypadku koszt doręczenia przesyłki jest ok. 30 proc. wyższy.

- W ostatnich latach operatorzy zagraniczni także korygowali cenniki. Od 5 do 38 proc. Najmniejsze korekty w Wielkiej Brytanii, największe w Finlandii, na Malcie, w Holandii i Danii – wymienia Baranowski.

Nie odpowiedział jednak, czy podwyżka ma związek z niedawnym przetargiem na obsługę sądów i prokuratur. Poczta Polska i InPost ostro starły się o ten kontrakt. Narodowy operator dwuletnią obsługę pocztową wycenił na 293 mln zł, InPost tymczasem – 475,6 mln zł.

Rafał Brzoska, prezes Integera (spółka kontrolująca InPost) ostrzegał wówczas, że Poczta chciała wygrać przetarg tak bardzo, że zastosowała dumpingowe ceny. A w rezultacie zapłacą za to później indywidualni klienci, właśnie np. w postaci podwyżek cen znaczków.

>>> Czytaj też: Poczta Polska będzie miała swoje paczkomaty?