Analityk Domu Maklerskiego mBanku Kamil Maliszewski zwraca jednak uwagę, że środowe tempo spadków wartości polskiej waluty było bardzo umiarkowane.

"Kolejny dzień z rzędu zdecydowanie nie sprzyjały PLN nastroje na globalnych rynkach, które poprawiły się dopiero po wejściu do gry inwestorów ze Stanów Zjednoczonych. Nie poznaliśmy dziś żadnych istotnych informacji z głównych gospodarek, co spowodowało, że zmienność była niewielka" - dodał.

Maliszewski podkreśla, że uwaga inwestorów skupiła się na decyzji Rady Polityki Pieniężnej, która pozostawiła stopy procentowe bez zmian. "Ciekawsze informacje pojawiły się jednak podczas konferencji prasowej, która nie sugerowała, aby w najbliższym czasie istniała szansa na obniżki stóp procentowych" - zaznaczył.

Ekspert dodał, że decyzja Rady powinna pozytywnie wpływać na kurs złotego w dłuższym terminie. "Jednak niekoniecznie prowadząc do jego umocnienia, gdyż niewątpliwie na horyzoncie znajduje się obecnie wiele czynników ryzyka, które będą ciągnęły notowania polskiej waluty w przeciwnym kierunku. W przypadku EURPLN oczekujemy, że kurs w tym tygodniu będzie zmierzał w stronę okoli 4,28" - ocenił.

Reklama

W ciągu dnia złoty był stabilny wobec amerykańskiej waluty, ale Maliszewski zwraca uwagę, że sytuacja może się zmienić o godz. 20, kiedy to poznamy szczegółowy protokół z ostatniego posiedzenia FED.

Główny analityk walutowy DM BOŚ Marek Rogalski dodaje, że dane z USA powinny dać impuls do osłabienia dolara. "To wszystko powinno pomóc w czwartek złotemu, na co wskazuje też analiza techniczna. EUR/PLN odbił się od mocnego oporu w okolicach 4,28 i może wracać poniżej 4,25, a USD/PLN po odbiciu od równie silnego poziomu 3,76 powinien kierować się na powrót w rejon 3,70" - zaznaczył.

Po raz kolejny bardzo słaby w środę pozostawał funt, za którego płacimy mniej niż 5,30. Analitycy oceniają, że dzieje się tak za sprawą niekorzystnych sondaży przed referendum ws. Brexitu.