AFP pisze, że ukraiński koncern Naftohaz zastrzegł, że warunkiem wznowienia zakupu będzie satysfakcjonująca cena.

"Wczoraj (w poniedziałek) otrzymaliśmy oficjalny list od kierownictwa Naftohazu Ukrainy z prośbą o wznowienie dostaw rosyjskiego gazu. Chodzi o dziewięć miesięcy: drugie półrocze 2016 roku i pierwszy kwartał roku 2017, czyli o zimę i czas przygotowań do niej" - powiedział szef Gazpromu Aleksiej Miller.

Jego zdaniem zmiana stanowiska Naftohazu jest zrozumiała, jeśli wziąć pod uwagę zmniejszenie się tzw. rewersu, czyli dostaw zwrotnych z państw unijnych. Miller oznajmił, że dobowy poziom tych dostaw zmalał w czerwcu w porównaniu z majem 6,4 raza, a w porównaniu z kwietniem - 16,8 raza.

Ukraińska telewizja pokazała w poniedziałek wieczorem szefa Naftohazu Ukrainy Andrija Kobolewa, który potwierdził, że koncern planuje "wznowienie zakupów rosyjskiego gazu w trzecim kwartale".

Reklama

"Jeśli Gazprom się zgodzi na wniesienie czasowych zmian do istniejącego kontraktu i - w tym konkretnym przypadku - jeśli cena będzie niższa niż proponuje nam strona europejska, to z punktu widzenia minimalizacji wydatków użytkowników i po prostu zdrowego rozsądku słuszne będą zakupy tego gazu ze strony wschodniej" - wyjaśnił prezes Naftohazu.

W ostatnich miesiącach Ukraina zaopatrywała się w gaz głównie ze Słowacji, Polski i Węgier - pisze AFP. Przypomina, że od dojścia do władzy w Kijowie na początku 2014 roku prozachodnich polityków Ukraina i Rosja ścierają się w kwestii realizacji kontraktu podpisanego jeszcze za czasów prorosyjskiego prezydenta Wiktora Janukowycza.

W czerwcu 2014 roku Naftohaz złożył w sądzie w Sztokholmie pozew w sprawie ustalenia sprawiedliwej ceny gazu dostarczanego Ukrainie przez Rosję. W odpowiedzi Gazprom złożył pozew przeciwko ukraińskiemu koncernowi, dotyczący zadłużenia za dostarczony surowiec. Sztokholmski sąd połączył obie skargi w jedną sprawę. Przewiduje się, że orzeczenie w tej sprawie zostanie wydane w bieżącym roku.