Minister obrony Niemiec Ursula von der Leyen wyraziła w piątek zrozumienie dla obaw krajów bałtyckich ze względu na politykę Rosji. Jej zdaniem Berlin powinien prowadzić dialog z Moskwą, jednak konieczne jest wzmocnienie NATO, by rozmawiać "z pozycji siły".

"Mogę zrozumieć obawy Bałtów; zachowanie Rosji wskazuje na to, że nie uznaje ona granic, lecz je kwestionuje, co widać dobrze na przykładzie Krymu. Dlatego kraje bałtyckie mają całkowitą rację zabiegając o ochronę. Pragnienie życia w pokoju na własnym terytorium jest postulatem jak najbardziej uprawnionym" - powiedziała von der Leyen w wywiadzie dla telewizji ZDF.

"Kraje bałtyckie proszą o pomoc i ochronę; to są małe kraje, które dysponują ograniczonymi własnymi możliwościami. Myślę, że właśnie Niemcy powinni dobrze wiedzieć, co to znaczy być chronionym na własnym terytorium. Nie wolno podważać granic. W konflikcie o Ukrainę Rosja pokazała do czego jest zdolna" - powiedziała minister.

Szefowa niemieckiego resortu obrony weźmie udział w rozpoczynającym się w piątek szczycie NATO w Warszawie. Niemcy zamierzają objąć dowództwo nad międzynarodowym batalionem na terenie Litwy.

Von der Leyen uznała za słuszne działania służące wzmocnieniu NATO. Nikt nie powinien mieć nadziei, że atak na Sojusz może przynieść sukces - wyjaśniła. Jej zdaniem rozmowy z Rosją powinny być prowadzone, jednak powinny one odbywać się "z pozycji siły".

Reklama

"Rosja ma jakby dwie twarze" - zauważyła minister. "Widzimy nieobliczalną i agresywną Rosję, co odczuwają codziennie na własnej skórze kraje bałtyckie, chociażby poprzez naruszanie przestrzeni powietrznej czy manewry przy granicy" - powiedziała von der Leyen. Jak zastrzegła, Rosja współpracuje równocześnie z Zachodem w Iranie czy w Libii.

Dlatego słuszna jest jej zdaniem "podwójna strategia" - wzmacniania NATO i dialogu, przy czym - jak powtórzyła minister - dialog należy prowadzić "z pozycji siły".

>>> Czytaj też: Więcej wojsk we wschodniej flance NATO? Niemcy nie widzą potrzeby