Analityk z DM BOŚ Konrad Ryczko zauważył, że w trakcie wtorkowej sesji złoty zyskiwał ok. 0,6 proc. wobec zagranicznych walut.

"Skala zwyżki nie doprowadziła jednak do wybicia ostatnich poziomów konsolidacji, w konsekwencji EUR/PLN w dalszym ciągu znajduje się powyżej 4,40 zł. Częściowo za podbiciem wycen walut EM (rynków wschodzących - PAP) mogą stać lepsze nastroje na szerokim rynku, gdzie obserwujemy m.in. nowe historyczne maksima na indeksie S&P500" - wyjaśnił Ryczko.

Dodał, że w trakcie wtorkowego handlu drożał brytyjski funt. To reakcja na informacje, iż prawdopodobną przyszłą premier Wielkiej Brytanii zostanie Theresa May. Według niego w szerszym ujęciu na złotym widoczna jest próba umocnienia naszej waluty i opuszczenia strefy konsolidacji. "O taki scenariusz może być jednak trudno z uwagi na lokalne czynniki ryzyka w postaci m.in. ustawy frankowej, czy piątkowej rewizji ratingu Polski przez Fitch" - zastrzegł analityk.

Także analityk z DM mBanku Kamil Maliszewski uważa, że wtorkowa sesja okazała się bardzo dobra dla złotego, który nadrobił część strat z ostatnich dni w stosunku do walut z naszego regionu.

Reklama

"Najsilniejsze umocnienie notowaliśmy podczas sesji w stosunku do amerykańskiego dolara, jednak wejście do gry inwestorów ze Stanów Zjednoczonych, spowodowało wyraźne odbicie i sesję kurs USD/PLN kończy w okolicach 3,99, czyli nieznacznie poniżej wczorajszego zamknięcia. Ciągle nie widać szans na większe spadki i oczekujemy, że dane, które napłyną na rynek z gospodarki amerykańskiej w kolejnych dniach będą wspierały dalsze wzrosty USD/PLN w stronę 4,10" - uważa Maliszewski.

Analityk zauważył, że EUR/PLN ciągle znajduje się w przedziale 4,40-4,45. "Wydaje się, że dopiero negatywne zaskoczenie ratingiem Polski, który zostanie w piątek opublikowany przez agencję Fitch, może doprowadzić do bardziej wyraźnego ruchu na tej parze. Jak na razie jednak zakładamy, że kurs pozostanie stabilny" - zaznaczył.

Maliszewski wskazał, że wskaźnik inflacji bazowej ukształtował się na poziomie minus 0,2 proc. w skali rdr, ale nie miało większego znaczenia dla rynku, gdyż trudno spodziewać się, aby mogło to zwiększyć skłonność RPP do obniżek stóp procentowych.

"Sytuacja na GPW - podobnie jak wczoraj - wspierała dziś złotego. Co jednak istotne, obroty okazały się całkiem spore, co może być wytłumaczeniem dla lepszego zachowania polskiej waluty, najprawdopodobniej za sprawą napływu inwestorów z zagranicy" - dodał.

Według Maliszewskiego środa nie przyniesie istotnych danych z globalnej gospodarki, dopiero w czwartek można spodziewać się większych impulsów do działania dla inwestorów. Szczególnie istotne ma być posiedzenie Banku Anglii, od którego wszyscy domagają się szybkiego poluzowania polityki monetarnej, aby zapobiec ewentualny negatywnym skutkom Brexitu dla brytyjskiej gospodarki.

"Jeżeli pokładane nadzieje zostaną spełnione, powinno podtrzymać to pozytywny sentyment wśród inwestorów i zarazem wesprzeć złotego" - podsumował analityk.

>>> Czytaj też: To będzie najważniejsze wydarzenie tygodnia. Bank Anglii może pomóc złotemu i obligacjom