Świat wreszcie się doczekał. Do walki z globalnym kryzysem finansowym przystąpiła nareszcie Europa, deklarując wspólne 200 mld euro na wsparcie stygnących unijnych gospodarek. Wcześniej do boju ruszyły Stany Zjednoczone i Chiny. Tyle, że każde z tych krajów już teraz deklaruje wydatki na ten cel w wysokości około.… 2 bilionów dolarów.

Unia daje sobie dwa lata na wyjście z kryzysu

Według przyjętego w środę planu, w najbliższych dwóch latach gospodarki państw członkowskich Unii Europejskiej mają zostać pobudzone funduszami w wysokości 200 miliardów euro.

„To wyjątkowa odpowiedź na wyjątkowy kryzys. Praca i dobrobyt naszych obywateli są zagrożone. Europa potrzebuje w sferze pobudzania realnej gospodarki podobnej koordynacji, jak w przypadku przeciwdziałania kryzysowi finansowemu.” – powiedział Jose Manuel Barroso, szef Komisji Europejskiej na konferencji prasowej prezentując plan stymulacyjny.

…bardziej liczy jednak na samopomoc, niż na unijną solidarność

Reklama

Wraz z ogłoszeniem planu pojawiły się jednak wątpliwości. Według założeń Komisji spośród zaplanowanych na inwestycje i programy stymulujące gospodarkę 200 milardów euro, zdecydowaną większość, 170 miliardów, mają wyłożyć same państwa członkowskie w zależności od potrzeb i możliwości budżetowych.
Biorąc pod uwagę, że większość z nich podjęła już działania na własną rękę może to oznaczać, że unijny plan okaże się zlepkiem niespójnych działań, latających poszczególne gospodarki ale nie Unię w całości.

Niemcy stawiają na ochronę miejsc pracy

Już na początku listopada niemiecki rząd przyjął wart 50 miliardów euro pakiet pomocowy, którego głównym celem ma być ochrona około miliona miejsc pracy. Program zakłada udzielanie specjalnych pożyczek małym i średnim przedsiębiorcom oraz realizację rządowych projektów inwestycyjnych i budowlanych.

Francuzi – chcą bronić swój przemysł

Nad podobnym pakietem – skierowanym tylko do przemysłu samochodowego, pracuje również Francja. Prezydent Nicolas Sarkozy zapowiada jednocześnie stworzenie wielomiliardowego specjalnego funduszu do obrony strategicznych przedsiębiorstw francuskich przed wrogimi przejęciami.

Brytyjczycy chcą ożywić popyt wewnętrzny

Gruszek w popiele nie zasypiał do tej pory również premier Wielkiej Brytanii. Gordon Brown zapowiedział kilka dni temu obniżenie podatku VAT o 2,5 procent. W wyniku jego wprowadzenia brytyjskim konsumentom ma zostać w kieszeni ponad 15 miliardów funtów. A to daje nadzieję, wyhamuje malejący popyt wewnętrzny i tym samym da asumpt do pobudzenia słabnącej gospodarki.

„Wszyscy zasadniczo się zgadzają, że stymulacja fiskalna – a to co my rozumiemy przez stymulację fiskalną to realna pomoc dla przedsiębiorców i rodzin – musi być odpowiednio wysoka, aby odniosła skutek.” – powiedział Brown, komentując przyjęcie planu.

Włosi wspierają banki i budowę infrastruktury

Swój pakiet antykryzysowy ma również rząd Włoch. Utworzony w październiku fundusz ochronny dla banków przeżywających trudności o wartości 20 miliardów euro, ma zostać obecnie uzupełniony o wart 80 miliardów euro plan stymulacyjny, zakładający inwestycje w autostrady i inne projekty infrastrukturalne.
Według słow włoskiego ministra finansów Giulio Tremontiego: „Proponowane przez nas rozwiązania są w zgodzie z tym co robią inne kraje europejskie i nie stanowią zagrożenia dla naszego budżetu.”.

Podobne plany ma też Rumunia

Podobne plany mają również mniejsze kraje unijne. Kilka dni temu rząd Rumunii zaakceptował czteroletni plan inwestycyjny o wartości 10 miliardów euro, mający podtrzymać wzrost gospodarczy i zwiększyć liczbę miejsc pracy. Pakiet obejmuje ulgi podatkowe dla przedsiębiorców zatrudniających bezrobotnych, zwiększenie pożyczek dla „small biznesu” i zaniechanie poboru podatku od firm, które reinwestują swoje zyski na terenie Rumunii.

„Podjęte przez nas działania mają przede wszystkim chronić miejsca pracy. W przeciwnym względzie sytuacja społeczna w Rumunii może się znacznie pogorszyć. Stoimy przed ryzykiem wzrostu bezrobocia, a ten plan ma uczynić rumuńską gospodarkę mniej wrażliwą na kryzys.” – reklamował plan premier Rumunii Calin Tariceanu.

Unia chce odbudować popyt wewnętrzny

Niezależnie od zastrzeżeń związanych ze sposobami finansowania unijnego planu, można zauważyć, że Komisja Europejska przyjęła zupełnie inny sposób walki z recesją niż Stany Zjednoczone i Chiny.

Podstawowym narzędziem działania w krótkim okresie ma być według Komisji obniżka stawki VAT na proekologiczne towary i usługi w budownictwie oraz obniżka składek społecznych od pracowników niskowykwalifikowanych, by obniżyć koszty pracy. Celem tych działań jest pobudzenie konsumpcji w Unii i niedopuszczenie do wzrostu bezrobocia.

Reszta środków z planu ma zostać skierowana na tzw. „inteligentne inwestycje”, czyli te skierowane w infrastrukturę energetyczną i transportową, badania, czyste technologie, wydajność energetyczną, edukację i szkolenia. W ten sposób Komisja chce podtrzymać realizację długoterminowych celów określonych w Strategii Lizbońskiej, czyli poprawę konkurencyjności i innowacyjności unijnych przedsiębiorstw.

Amerykanie ratują najpierw sektor finansowy, później swój przemysł

Zupełnie inaczej punkt ciężkości został położony w dotychczas przyjętych amerykańskich pakietach ratunkowych. Politycy za oceanem skupiali się bowiem do tej pory przede wszystkim na ratowaniu sektora finansowego, od którego rozpoczął się światowy kryzys.

Spośród wartych w sumie 1,5 biliona dolarów dwóch „planów Paulsona” zdecydowana większość została przeznaczona na podtrzymanie płynności w sektorze bankowym i wykupienie toksycznych papierów wartościowych opartych na kredytach hipotecznych. Dopiero w przyszłym roku według zapowiedzi prezydenta-elekta Baracka Obamy, w Stanach Zjednoczonych mają ruszyć gigantyczne plany publicznych inwestycji w infrastrukturę, edukację i służbę zdrowia.

Chiny stawiają na rezerwy proste

Różnice wobec unijnego pakietu widać również w antykryzysowej strategii Chin. Jest ona nastawiona w gruncie rzeczy bardziej na nadrabianie zapóźnień cywilizacyjnych i przestawienie zwrotnicy gospodarki z ekspansji eksportowej na popyt wewnętrzny niż na walkę ze skutkami kryzysu.
Spośród 586 miliardów dolarów zadeklarowanych w pakiecie gospodarczym przez władze Państwa Środka większość ma zostać przeznaczonych przede wszystkim na rozwój infrastrukturalny słabo rozwiniętych obszarów wiejskich i zwiększenie pomocy socjalnej dla najbiedniejszych. Tylko niewielka część środków zostanie skierowana na inwestycje w nowoczesne technologie i modernizację parku maszynowego

Zyskają wszyscy

Niezależnie, która z powyższych strategii okaże się najskuteczniejsza w walce ze światowym kryzysem, kibicować należy wszystkim. Jeżeli bowiem poprawi się sytuacja w Stanach Zjednoczonych, a Chinom uda się utrzymać dotychczasowe tempo wzrostu, również gospodarka unijna – mimo wszystkich niedostatków planu gospodarczego Komisji Europejskiej – powinna szybko złapać drugi oddech.
W zglobalizowanej gospodarce, działającej na zasadzie naczyń połączonych, kiedy jeden z graczy zyskuje – zyskują wszyscy wokół niego.