30 proc. sektora wartego 170 mld zł należy dziś do 20 największych graczy. Liczba hurtowni stale maleje. Na całym rynku działa około sześciu tysięcy hurtowników - to ponad cztery tysiące mniej niż na początku 2000 r.
Spadek liczby graczy to efekt postępującej konsolidacji. Ale nie tylko. Jak zauważają analitycy z Euler Hermes, rośnie powiązanie sklepów z dostawcami sieciowymi, takimi jak np. Emperia, Eurocash czy Makro Cash&Carry. To powoduje, że upadają niezależne hurtownie, którym kurczy się rynek odbiorców. Do tego dochodzi agresywna polityka cenowa ze strony największych graczy.
Giełdowa Grupa Handlowa Emperia nadal planuje aktywnie uczestniczyć w procesach konsolidacyjnych na rynku detalicznym.
- W tym roku przejęliśmy sześć sieci sklepów. Jesteśmy otwarci na niemal każdą możliwą koncepcję konsolidacji - wyjaśnia Artur Kawa, prezes firmy. Dalszy rozwój na rynku detalicznym planuje też hurtowy Eurocash czy Makro Cash & Carry.
Reklama
Zmiany przyspieszy jeszcze pogarszająca się kondycja finansowa niezależnych hurtowni. - Przyczyna to głównie operowanie na niskich marżach. To czyni sektor wrażliwym na wstrzymanie lub chociażby zaostrzenie polityki kredytowej przez banki czy firmy factoringowe - zauważa Grzegorza Błachnio, specjalista ds. ubezpieczeń w Euler Hermes.
Hurtownie mają coraz większe problemy z terminowym egzekwowaniem należności. - Na podstawie danych 3 tys. odbiorców stwierdzamy, że do września rósł odsetek płatności regulowanych w terminie. Od września mamy do czynienia z odwracaniem się trendu - wyjaśnia Grzegorz Błachnio.
Według prognoz PMR tempo rozwoju obniży się z 15 proc. w tym roku do 8 proc. w 2009 r. To efekt spowolnienia.
- Innym powodem jest dynamiczny rozwój sieci hiper- i supermarketów. Do nich towar dostarczany jest z pominięciem hurtowników - zauważa Patrycja Ciosek, analityk handlu detalicznego w firmie PMR.