Ponad 1000 firm przestało płacić podatki w Katalonii po przeprowadzeniu swoich siedzib poza ten region Hiszpanii. Jest to następstwo kryzysu politycznego, do jakiego doszło po zorganizowanym 1 października referendum niepodległościowym w Katalonii.

Zgodnie z hiszpańskim prawem spółki mogą posiadać dwie różne siedziby: fiskalną oraz tzw. socjalną, gdzie zatrudnionych jest większość pracowników firmy, z wyjątkiem jej dyrekcji. Adresy tych siedzib w przypadku wielu przedsiębiorstw nie pokrywają się ze sobą.

Z szacunków urzędów notarialnych wynika, że od 2 października do 13 listopada z Katalonii przeniosło swoją siedzibę socjalną ponad 2,5 tys. spółek. W piątek do grupy tej dołączyła sieć hotelowa Hotusa, generująca obroty na poziomie 1 mld euro rocznie i zatrudniająca 4 tys. osób. Jej władze na razie nie potwierdziły, że grupa Hotusa przeniesie do innej części Hiszpanii również swój adres fiskalny.

Według szacunków dziennika “El Confidencial” w następstwie kryzysu politycznego w Katalonii - najbogatszym regionie Hiszpanii - podatki przestało płacić już ponad 1000 spółek. Szacuje się, że 40 największych firm, które dotychczas miało swoje siedziby w Katalonii odprowadzało do regionalnego fiskusa kwotę przekraczającą 2 mld euro.

Gazeta ujawniła, że zjawisko masowego opuszczania Katalonii przez firmy stało się przedmiotem kontroli hiszpańskich władz fiskalnych. Madryt sprawdza m.in. czy proces ten nie służy na przykład unikaniu uiszczania wszystkich zobowiązań podatkowych.

Reklama

Tymczasem wydawany w Barcelonie dziennik “La Vanguardia” odnotował, że proces wyprowadzania siedzib spółek poza Katalonię rozpoczął się już przed referendum niepodległościowym.

“Zjawisko to nasiliło się po plebiscycie. O ile we wrześniu swoją siedzibę fiskalną przeniosło poza region 130 spółek, o tyle po 1 października zrobiło to około 1000 firm. Z kolei w przypadku wyprowadzenia siedzib socjalnych, przed referendum zrobiło to 688, zaś po jego organizacji 2540 firm” - napisała “La Vanguardia”.

Równocześnie coraz częściej katalońskie spółki odmawiają płacenia podatków Madrytowi. Hiszpańskie media szacują, że firm takich jest już około 180.

Kataloński fiskus, podobnie jak inne urzędy skarbowe wspólnot autonomicznych Hiszpanii, ma prawo do ściągania tylko pięciu rodzajów podatków: od nieruchomości, spadków, aktów sądowych, gier, a także od specjalnych środków transportu. Wszelkie pozostałe zobowiązania podatkowe muszą być odprowadzane do państwowych urzędów podatkowych, mających swoje przedstawicielstwa we wszystkich regionach Hiszpanii.

Z szacunków rządu premiera Mariano Rajoya i ekonomistów wynika, że w następstwie kryzysu politycznego w Katalonii wartość PKB Hiszpanii zmniejszy się w 2018 r. o kwotę oscylującą pomiędzy 4 a 30 mld euro.

28 października rząd Rajoya opublikował podstawy prawne ograniczenia autonomii Katalonii oraz odwołania regionalnego rządu Carlesa Puigdemonta i ponad 130 wysokich rangą urzędników katalońskich, a także przedterminowych wyborów do lokalnego parlamentu. Odbędą się one 21 grudnia. Decyzje te mają zablokować dążenia katalońskich separatystów do ogłoszenia niepodległości regionu.

>>> Czytaj też: Eksodus małych firm. Spółki z Katalonii uciekają do Hiszpanii