Takie pytanie może postawić Dublinowi europejska komisarz ds. konkurencji Margrethe Vestager, która w piątek ma pojawić się w stolicy Irlandii. Vestager nadzoruje śledztwo ws. zaległych podatków amerykańskiego giganta.

W sierpniu 2016 r. Vestager nakazała rządowi Irlandii odzyskanie zaległości podatkowych w ciągu 5 miesięcy. Tymczasem w czwartek irlandzki minister finansów Paschal Donohoe potwierdził, że resort pieniędzy jeszcze nie odzyskał i nie odzyska do kwietnia, przekraczając tym samym kolejny wyznaczony na to termin. W odpowiedzi Unia Europejska pozywa Irlandię o nie zebranie pieniędzy na czas.

Opóźnienie może być po części związane z planem Irlandii, aby wynegocjować odszkodowanie, mające na celu pokrycie strat wynikających z przetrzymywania pieniędzy.

Irlandzki minister finansów potwierdził to, mówiąc w telewizji RTE, że musi się upewnić, że państwo jest zabezpieczone przez ryzykiem operowania tak dużymi pieniędzmi.

Zaległy podatek odpowiada bowiem za 25 proc. rocznych wpływów podatkowych wyspiarskiego państwa.

Reklama

Jednym ze sposobów, aby uzyskać takie zabezpieczenie, jest jak największe zaangażowanie Apple w cały proces.

„Przepisy podatkowe Irlandii pozwoliły Apple na płacenie niższych podatków niż inne firmy podlegające irlandzkim przepisom” – stwierdziła Komisja Europejska. „Dzięki temu Apple uzyskało nieuczciwą przewagę, naruszając zasady pomocy państwa w UE. Przewaga ta musi zostać zniwelowana w Irlandii – nic się pod tym względem nie zmieniło” – uznała KE.

>>> Czytaj też: Auta hybrydowe po 300 tys. zł bez akcyzy, a te po 60 tys. z akcyzą? Ostry list prezesa ZPP do ministra energii