Środowy poranek przynosi osłabienie złotego do głównych walut w ślad za osunięciem się kursu EUR/USD, pogorszeniem nastrojów na rynkach globalnych oraz kolejnym dniem silnej wyprzedaży tureckiej liry, co psuje sentyment do całego koszyka walut krajów zaliczanych do rynków wschodzących.

O godzinie 08:42 kurs EUR/PLN kształtował się na poziomie 4,2960 zł, rosnąc o 1,2 gr wobec wczorajszego zamknięcia. W tym czasie dolar drożał o 1,6 gr do 3,6535 zł, szwajcarski frank o 2,1 gr do 3,6850 zł (najwyżej od października 2017), a brytyjski funt o 0,9 gr do 4,8950 zł.

Obserwowane na początku tygodnia wyhamowanie silnych spadków EUR/USD, w połączeniu z jednoczesnym wyhamowaniem zwyżki rentowności amerykańskiego długu, przy pewnym wsparciu lepszych od prognoz krajowych danych o produkcji przemysłowej, pozwoliło parze EUR/PLN zawrócić z ważnego oporu na poziomie 4,30 zł, a także zahamowało wzrost USD/PLN w strefie 3,66-3,67 zł. To jednak zbyt mało, żeby odwrócić niekorzystną tendencję na rynku złotego. Szczególnie, że globalnie sentyment do walut rynków wschodzących psuje m.in. gwałtownie taniejąca turecka lira, czy też majowa wyprzedaż argentyńskiego peso.

Wsparciem dla złotego nie są też ostatnie lepsze od prognoz krajowe dane. Nie zmieniają one bowiem ogólnego spojrzenia na kondycję polskiej gospodarki, a więc i perspektyw zmiany stóp procentowych przez RPP. Tak też będzie również dziś z publikowanymi o godzinie 10:00 danymi o sprzedaży detalicznej. Rynek prognozuje, że w kwietniu roczna dynamika sprzedaży ukształtuje się na poziomie 8,1 proc. wobec 9,2 proc. w marcu. Nie jest wykluczone, że wynik ten będzie nieco lepszy.

Od początku do końca środowych notowań złoty pozostanie natomiast pod wpływem rynków globalnych. Szczególnie, że dzisiejsze kalendarium jest bardzo bogate. Inwestorzy przede wszystkim poznają protokół z ostatniego posiedzenia Fed (tzw. minutki Fed), który będzie stanowił punkt odniesienia dla zachowania EUR/USD, tym samym pośrednio również dla złotego. Publikacja ta będzie miała miejsce o godzinie 20:00. Wcześniej zaś zostaną opublikowane majowe indeksy PMI dla Francji, Niemiec, strefy euro i USA. Z Wielkiej Brytanii zaś napłyną najnowsze dane o inflacji stanowiące mocny punkt odniesienia dla notowań funta oraz oczekiwań co do terminu kolejnej podwyżki stóp procentowych przez Bank Anglii. Rynek oczekuje, że inflacja CPI w kwietniu ustabilizowała się na poziomie 2,5 proc. rok do roku, natomiast inflacja bazowa CPI obniżyła się do 2,2 proc. z 2,3 proc. Wyższe odczyty byłyby sporym zaskoczeniem, wspierając tym samym notowania funta.

Cały czas złotemu też będzie ciążyła sytuacja na tureckiej lirze, której kurs powoli wchodzi w hiperbolę, zwiększając negatywne nastawienie do innych walut regionu.

Sytuacja na wykresach EUR/PLN i USD/PLN dość jednoznacznie wskazuje, że obecnie będzie się na tych parach toczyć bitwa o strefy oporu odpowiednio na 4,30 zł i 3,66-3,67 zł. Gdyby bariery te padły to otworzy się droga do dalszej przeceny polskiej waluty.

Marcin Kiepas

>>> Polecamy: Wall Street świętuje. Największa deregulacja finansowa od "wielkiej recesji"