Jan Śpiewak uznał, że jestem członkiem zorganizowanej grupy przestępczej. Pozwałem go za to. Jestem przekonany, że w ciągu ponad ośmiu lat bycia burmistrzem Śródmieścia popełniłem wiele różnych błędów. Ale nie jestem przestępcą - mówi w wywiadzie Wojciech Bartelski, prezes miejskiej spółki Tramwaje Warszawskie.
W Tramwajach Warszawskich wszystko w porządku?
Tak.
Na pewno?
Reklama
No... chyba tak.
Żadnego złodziejstwa? Przekrętów?
Nic mi nie wiadomo na ten temat. Ale jeśli pan coś wie, proszę się podzielić wiedzą. Zajmę się tym.
Nie, ja nic nie wiem. Po prostu gdy oglądałem pana przed komisją weryfikacyjną ds. reprywatyzacji, odniosłem wrażenie, że pan o całej aferze reprywatyzacyjnej wiedział na wiele miesięcy przed jej wybuchem. Tylko nikt pana o to nie pytał, więc pan nie mówił.
Przesadza pan i zarazem mnie przecenia. Niestety, nie wiedziałem o tym, co dziś nazywamy aferą reprywatyzacyjną. Chciałbym wiedzieć, bo może dzięki temu udałoby się uniknąć tak przykrych dla wszystkich konsekwencji. Natomiast rzeczywiście wiedziałem o pojedynczych sprawach, które wzbudzały wątpliwości. Jak to się mówi: czułem pismo nosem.
I informował pan o tym Hannę Gronkiewicz-Waltz.
O części swoich spostrzeżeń – tak.
W tym o tych dotyczących najbardziej znanej działki w Polsce, czyli dawnej Chmielnej 70.
Zgadza się. Gdyby Hanna Gronkiewicz-Waltz przyjęła mój punkt widzenia w kwestii indemnizacji (odszkodowania – red.), to pewnie w sprawie Chmielnej 70 i kilku innych nie zostałaby wydana decyzja zwrotowa.
>>> CAŁY WYWIAD W WEEKENDOWYM WYDANIU DGP