Prof. Krasnodębski pytany o ocenę relacji polsko-izraelskich po spotkaniu zespołów ds. dialogu prawno-historycznego w Jerozolimie, ocenił, że dobrze się stało, że polska grupa tam pojechała i "są podejmowane wysiłki podjęcia rozmów". Wskazał też na "parę rzeczy, które musimy poprawić we wzajemnych relacjach".

"Są duże różnice we wrażliwości historycznej, używaniu pewnych pojęć, zaniedbywanie różnych rzeczy. (...) Musimy szanować żydowską wrażliwość historyczną" - podkreślił.

Na uwagę, że także polscy politycy pytają o to, kto będzie szanował naszą wrażliwość historyczną, prof. Krasnodębski stwierdził, że "myśmy sami własnej wrażliwości nie szanowali, zacznijmy od samych siebie".

"Cenię prace historyków, którzy odkrywają ciemne strony naszej historii, ale gdybyśmy szanowali siebie, swoją godność, godność państwa i narodu - tak, jak to robią inne państwa - to byśmy byli dzisiaj w innym punkcie" - podkreślił.

Reklama

Krasnodębski był też proszony do komentarz do wypowiedzi ambasador Izraela w Polsce Anny Azari, która podczas czwartkowych obchodów 50. rocznicy Marca'68 na Dworcu Gdańskim, powiedziała: "Przez ostatnie półtora miesiąca już wiem jak łatwo w Polsce obudzić i przywołać wszystkie demony antysemickie - nawet, kiedy w kraju prawie nie ma Żydów. Są ludzie, którzy mówią, że wtedy nie było Polski".

Prof. Krasnodębski powiedział, że rozumie "wyczulenie przedstawicieli Izraela i Żydów europejskich" na antysemityzm. "Trudno się temu dziwić po tym wszystkim, co się stało w historii" - dodał.

"Myślę, że pani Azari w zasadzie rozumie, że Polska jest krajem wyjątkowo przyjaznym Izraelowi, który nie ma za dużo sojuszników.(...) Jest wiele krajów, które uchodzą za kraje, które nie mają kłopotów z antysemityzmem, a wszystkie osoby publiczne pochodzenia żydowskiego lub Żydzi mieszkający w tych krajach, muszą mieć ochronę osobistą" - powiedział. "A w Polsce tak nie ma" - zauważył.

Pytany o komentarz do przekazania przez premiera Mateusza Morawieckiego przedstawicielom Komisji Europejskiej "białej księgi" dotyczącej reformy wymiaru sprawiedliwości, Krasnodębski powiedział, że pozytywny stosunek komisji do tej księgi może wyrażać "serdeczność powitania" premiera Mateusza Morawieckiego z przewodniczącym KE Jeanem-Claudem Junckerem. "Ten dokument jeszcze raz pokazuje, że my jesteśmy gotowi, cierpliwi, staramy się rozmawiać" - ocenił.

Na uwagę, że wciąż musimy się z czegoś tłumaczyć Komisji Europejskiej, wiceszef PE przyznał, że "cały czas są jakieś oskarżenia i cały czas jest obrona, (...) niestety od początku roku w wielu sprawach jesteśmy w defensywie". Zauważył jednak, że "coś zaczyna się zmieniać".

"Wszyscy myślą w Brukseli o zbliżających się wyborach. Zmienia się układ sił i zmienia się wrażliwość Europejczyków. Wybory we Włoszech są tego sygnałem" - powiedział wiceprzewodniczący PE.

Parlament Europejski wybrał Krasnodębskiego na nowego wiceprzewodniczącego PE 1 marca. Polski polityk był kandydatem grupy Europejskich Konserwatystów i Reformatorów (EKR).

>>> Czytaj też: Urbańczyk: W Polsce byli szmalcownicy, ale to była mniejszość, bandyci [WYWIAD]